Przemawiał on podczas oficjalnego obiadu wydanego na jego cześć w stołecznym hotelu „Intercontinental” po liturgii patriarszej p
Ukraińcy są szlachetnym narodem, który nie chce i nie potrafi żyć pod jarzmem – powiedział patriarcha konstantynopolski Bartłomiej 22 sierpnia w Kijowie. Przemawiał on podczas oficjalnego obiadu wydanego na jego cześć w stołecznym hotelu „Intercontinental” po liturgii patriarszej pod gołym niebem obok soboru Mądrości Bożej (Sofii Kijowskiej). Sprawował ją wraz ze zwierzchnikiem Prawosławnego Kościoła Ukrainy metropolitą Epifaniuszem oraz ze wszystkimi biskupami tego Kościoła i z Konstantynopola.
W wygłoszonym podczas przyjęcia przemówieniu duchowy lider światowego prawosławia nazwał ten dzień historycznym, „ponieważ my wszyscy świętujemy niepodległość Ukrainy a zarazem niezależność jej Kościoła prawosławnego”. Przyznał, że kocha naród ukraiński, nazywając go „szlachetnym i pełnym godności, który nie chce i nie może żyć pod jarzmem”. Dodał również, że niezależny Kościół „jest naturalnym owocem państwowej suwerenności Ukrainy”.
Jednocześnie mówca przypomniał o „przywilejach i prawach” swego Kościoła, które przyznały mu sobory powszechne. Jego zdaniem „bez nich prawosławie nie przetrwa, a my staniemy się rozbitą rodziną”. Nie wymieniając żadnych imion ani nazw patriarcha zwrócił uwagę, że przeciwnicy „chcieli zerwać i zdyskredytować Święty i Wielki Sobór na Krecie [w 2016 – KAI], który postanowiliśmy zwołać”. Tymczasem „zawstydził on i skazał na zapomnienie tych, którzy nie przyjechali na Sobór, tych, którzy starali się go zerwać i unicestwić” – oświadczył Bartłomiej.
Od 20 sierpnia przebywa on na Ukrainie z wizytą oficjalną, która zakończy się 24 bm
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."