Razem z nim sądzonych będzie pięcioro prodemokratycznych działaczy.
Sąd w Hongkongu wyznaczył datę rozprawy kard. Josepha Zen Ze-kiuna. Aresztowany za współpracę z obcymi siłami emerytowany biskup Hongkongu stanie przed sądem 19 września. Razem z nim sądzonych będzie pięcioro prodemokratycznych działaczy. Chińskie władze oficjalnie nie postawiły oskarżonym zarzutu zdrady. Pretekstem do wszczęcia postępowania stało się niezarejestrowanie na policji nieistniejącej już fundacji, pomagającej protestującym w opłacaniu kosztów sądowych i medycznych.
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Ich prawnicy uważają, że organizacja charytatywna, zgodnie z prawem o stowarzyszeniach, nie jest zobowiązana do rejestracji. Obrona domaga się również uwzględnienia prawa obywateli do zrzeszania się, zapisanego w konstytucji. Wszyscy oskarżeni byli członkami fundacji, która aż do zamknięcia w październiku ubiegłego roku pomagała tysiącom uczestników prodemokratycznych demonstracji, zaangażowanych w protesty uliczne z 2019 roku.
Oskarżeni zostali aresztowani w maju pod zarzutem współpracy z obcymi siłami, za co grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Stało się to możliwe na mocy wprowadzonej w 2020 r. drakońskiej ustawy o bezpieczeństwie narodowym. O ile nie dojdzie do postawienia im zarzutu zagrożenia bezpieczeństwa Chin, grozi im maksymalna grzywna w wysokości równej 1750 dolarów.
Zaraz po aresztowaniu kard. Zen zapowiedział, że będzie się modlił za swój kraj, w którym dochodzi do prześladowań chrześcijan i do tej modlitwy wezwał wszystkich wyznawców Chrystusa na świecie. Jak przyznał, męczeństwo jest czymś normalnym w historii Kościoła i gdyby Bóg go zażądał, to jest na tę ofiarę gotowy. „Być może do tego nie dojdzie, ale na pewno będziemy musieli trochę pocierpieć, by pozostać przy naszej wierze” – powiedział emerytowany biskup Hongkongu.
Obok purpurata, który został wypuszczony z aresztu za kaucją, oskarżonymi w procesie będą: adwokatka Margaret Ng, piosenkarka Denise Ho, była parlamentarzystka Cyd Ho (przebywająca już w więzieniu z powodu udziału w demonstracji, na którą nie było zgody władz), naukowiec Hui Po-keung i działacz Sze Ching-wee.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."