Prawosławny sąd eparchialny (diecezjalny) w Moskwie usunął ze stanu kapłańskiego ks. Joana Kowala z parafii Świętego Apostoła Andrzeja w podstołecznej miejscowości Lublino za to, że „samowolnie zmienił tekst modlitwy «Za Świętą Ruś»”.
Wyrok nabierze mocy prawnej po zatwierdzeniu go przez kierującego tą eparchią, czyli patriarchę Cyryla. W modlitwie tej, o którą poprosili go jego parafianie, zamienił słowo „zwycięstwo” słowem „pokój”. O całej sprawie opowiedział Rosyjskiej Agencji Informacyjnej RIA Nowosti wiceprzewodniczący sądu ks. protojerej Władisław Cypin.
Uzasadnił on tę decyzję niepodporządkowaniem się tego duchownego władzom kościelnym, powołując się przy tym na 25. kanon apostolski, który wśród innych ciężkich grzechów wymienia złamanie przysięgi. Chodzi o przysięgę, jaką składa każdy kapłan w chwili wyświęcania, ślubując podporządkowanie się poleceniom kierownictwa Kościoła – wyjaśnił ks. Cypin. Dodał, że ks. Kowal nie przyznał się do zarzucanej mu winy.
Zobacz też: Inwazja Rosji na Ukrainę. Relacjonujemy na bieżąco
Zdaniem rozmówcy agencji obwinionego poproszono o odmówienie modlitwy w ustalonej formule wraz z innymi księżmi wyższej rangi, a on odmówił uczynienia tego. Sąd eparchialny uznał to za wystarczający powód do wydalenia ks. Kowala z szeregów duchowieństwa – oświadczył wiceprzewodniczący trybunału kościelnego.
Na początku lutego br. o. Kowalowi zabroniono pełnienia posługi duchownej „do czasu rozpatrzenia jego sprawy przez komisję dyscyplinarną Rady Eparchialnej w Moskwie” – stwierdza orzeczenie sądowe. Oparto je na donosie ze strony jego parafian, którym nie spodobało się, iż ich duchowny w modlitwie „Za Świętą Ruś” zmienił słowo „zwycięstwo” na „pokój”: w tekście: „Pospiesz, Boże, z pomocą Twojemu ludowi i obdarz nas dzięki swej sile zwycięstwem” zamiast ostatnich słów powiedział: „…obdarz nas pokojem”. Według nieoficjalnych danych donosicielem okazał się hipodiakon, który pomagał kapłanowi w służbie.
Bułgarska prawosławna agencja prasowa „Dveri.bg”, informując o tym przypadku, wskazała, iż nie tylko jest on tragiczny dla Kościoła [rosyjskiego], ale pokazuje też głębokie podziały wśród wielu „działaczy pokojowych” poza Rosją. W kraju tym osoby nawołujące do pokoju i do modlitwy w tej intencji są postrzegane jako wrogowie reżymu i mogą być ukarane nawet więzieniem. Za kratki trafiają tam prawdziwi „pokój czyniący” i ci chrześcijanie, którzy nie boją się kroczyć drogą świadectwa, bo to o nich Chrystus powiedział „Błogosławieni pokój czyniący, bo oni będą nazwani synami Bożymi”. Jednocześnie poza Rosją ludzie, którym podoba się ideologia Putina i którzy usprawiedliwiają obecną wojnę, nawołują do „pokoju i neutralności”.
Usunięcie ze stanu duchownego ks. Kowala, wcześniejszy 7-letni wyrok na Michaiła Simonowa i szereg podobnych przypadków pokazują wyraźnie, że nie chodzi tu o ten sam „pokój”, ale jest to nadużywanie słowa, aby ukryć to, co kryje się w sercu – pisze agencja. I przytacza słowa Psalmu 27, 3 o tych, „co rozmawiają przyjaźnie z bliźnimi, a w duszy żywią zły zamiar”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."