publikacja 13.01.2011 10:20
Jest w Mrągowie kościół, a w jego budynku osadzone okno, a w nim różne szybki. Można powiedzieć, że każda z nich to inne wyznanie, a całość trzymają połączone krzyże. Czuje się, że jest to symbol przemian – jakby pomnik ekumenizmu.
Szyby, jak szyby – można pomyśleć. Ale ich różnorodność to świadectwo historycznych przemian, jakie dokonały się przez ostatnie lata w świadomości chrześcijan. Są jakby symbolem ekumenizmu – jedności w różnorodności. Dlatego,– mimo remontu zabytkowego kościoła ewangelicko-augsburskiego w Mrągowie, nie zostały wymienione na nowe Krzysztof Kozłowski
– To podsumowanie poprzedzone jest zesłaniem Ducha Świętego, napełnieniem Duchem Świętym. Wszyscy zaczynają żyć w jedności, przemawiają w wielu językach, rozumieją się. To przeciwstawienie się Wieży Babel. Potem następuje mowa św. Piotra. Są to wskazówki, dzięki którym wiemy, że możemy razem trwać w nauce apostołów, w Duchu Świętym, w łamaniu chleba i na modlitwie.
W kontekście modlitw o jedność chrześcijan, czemu nie uznać za coś możliwego i cudownego gromadzenie się wszystkich na modlitwie, przez co przejawia się nasza odwaga we wspólnym głoszeniu wiary w Chrystusa tym, którzy o nim nie słyszeli lub Go odrzucili – dodaje.
Zostało trzystu
Jak wiele zależy od wzajemnego słuchania i poznawania nie tylko zwyczajów, ale też znaczenia poszczególnych słów, wie dobrze ks. Piotr Mendroch z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Mrągowie. – Chociaż wiele się zmieniło, to ciągle nie każdy wie, jak do mnie mówić: „ksiądz” czy „pastor”? A może „ksiądz pastor”? – śmieje się ks. Piotr, który na mrągowskiej parafii pracuje już ponad 22 lata.
: – Dla mnie ekumenizm to nie wspólne nabożeństwa. Dla mnie ekumenia jest na co dzień: kontakty w szkole, w pracy, na ulicy, na różnych spotkaniach. Bo nieporozumienia biorą się z niewiedzy. Jak zaczynamy rozmawiać, poznawać się, to znikają uprzedzenia, otwieramy oczy. Okazuje się, że nikt nie ma kopyt ani rogów – śmieje się ks. Piotr Mendroch
– Świadomość społeczna z lat 80. ubiegłego wieku a obecna, to dwie różne rzeczywistości. Pamiętam swoje początki w Mrągowie, kiedy to kilka razy w tygodniu wybijano nam szyby w kościele. Naprzeciw plebanii mieszkał wtedy szklarz, pan Siekierski. Kiedy tylko zobaczył mnie w progu zakładu, brał bez pytania drabinę i szedł szklić. Początkowo wstawiał szyby matowe. Kiedy one skończyły się – wstawiał, jakie miał.
Parę lat temu przeprowadzaliśmy remont kościoła. Nie zgodziłem się na wymianę szyb. Chciałem, by ich widok był ku pamięci. Może to i ładnie nie wygląda, ale jest to symbol historycznej przemiany, jaka dokonała się w społeczeństwie, i to nie tylko tutejszym – mówi ks. Mendroch. Jak wspomina, wybijanie szyb skończyło się w 1994 r., kiedy po raz pierwszy we wspólnym nabożeństwie w kościele ewangelicko-augsburskim uczestniczył dziekan ks. Wiesław Świdziński.