W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
W tym roku Wielkanoc wypada u nich pięć tygodni później, niż u katolików.
Jednym z tego powodów są postępowe reformy wprowadzane w tej wspólnocie kościelnej.
Ta ocena, jest prawdziwa z punktu widzenia teologii katolickiej. My katolicy, a tak nauczają nas zarówno Sobory jak i papieże, wierzymy, że w to w Kościele katolickim trwa – w sposób widzialny – pełnia Kościoła Chrystusowego. To w nim mamy dostęp do wszystkich środków zbawienia, przez niego dokonuje się zbawienie w Chrystusie. Nie może nam być zatem obojętne, czy ktoś będzie w Kościele czy też nie.
I nie inaczej jest z dziećmi z małżeństw mieszanych. Kościół (nie tylko zresztą katolicki, ale również inne wspólnoty) nigdy nie był specjalnie zachwycony możliwością związków mieszanych. Godził się na nie jednak, gdy najpierw obie strony, a później tylko jedna, zobowiązywały się do wychowania dziecka w prawdziwej wierze, jaką jest katolicyzm. Teraz ma się to zmienić, i to rodzice mają decydować, w jakiej wierze wychować dziecko.
Trudno to zrozumieć. Jeśli bowiem biskupi wierzą, że to w Kościele trwa pełnia prawdy (a rozumiem, że tak wierzą), to w imię czego godzą się na to, by odbierać dziecku dostęp do pełni Prawdy i do pełni środków zbawienia? W imię praw rodziców? Oni i tak sami decydowali, jak będą wychowywać dzieci. Ale przynajmniej wiedzieli, co na ten temat sądzi Kościół. Teraz może powstać wrażenie, że Kościołowi jest to obojętne. To zaś tylko wzmocni przekonanie, że w istocie katolicy zrezygnowali już ze swojej wiary, i teraz godzą się z tym, że wszystkie wyznania i opinie są równoprawne…
Współczesny świat będzie tym oczywiście zachwycony. Pytanie tylko, co to ma wspólnego z katolicyzmem?" Taką opinię wyraża Tomasz Terlikowski na Frondzie z czym i ja się zgadzam.