W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, w orędziu wielkanocnym.
Pierwsze doniesienia o cudownym zstąpieniu Świętego Ognia pojawiły się około 1000 roku.
2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Zlagodzenie pewnyc zasad nastepuje stopniowo nawet w konserwatywnym sorodowisku a historia niestety pokazuje im wiekszy fundamentalizm tym wiecej ofiar.
Ciekawe ze z tego i obecnego zacofania islamu nikt nie bierze lekcji by u siebie duzo zmienic, skoro latwiej obrzucac epitetami wokolo, watpic w czlowieczenstwo ateistow niz popracowac nad soba - i nie zakuwac w dyby prawa wszystkich bez wyjatku bo to pospolita dyktatura i arogancja.
Na sile nikogo sie nie przekona do swoich pogladow, tak samo jest z miloscia.
Mysle ze lepiej nawet po podobnych zmianach jak za Lutra skurczy sie liczba wierzacych ale pokaza ze kochaja ludzi bedac wzorami niz teraz tylu dla ktorych wiara to tylko etykietka i sprytna zaslona by atakowac - wszystkich za wszystko co przyjdzie na mysl i przede wszystkim - co jest akurat na tapecie:/...
Przebaczeniu win - tak. Ale nie o aktywnym udziale w tym-że. U Lutra pokuta nie ma żadnej wagi. Bo jest uczynkiem - a uczynki nie zbawiają. Stąd wyrosły przedziwne zupełnie potworki myśli współczesnej, z russoizmem na czele. No i samego Luterka komentarze nt. Listu św. Jakuba jako "listu słomianego," boć to przecież jawnie przeciw owemu skierowana koncepcja. Czemu akurat "wielki biblijny reformator" tak Biblii nie szanował, nie mnie pytać.
Kościół się sprotestantyzował? Może niektórzy biskupi - i hańba na ich głowy. Przypominam jednak, że SWII był duszpasterski, a nie dogmatyczny, więc cos tu chyba nie gra.
A czy zbawienie jest zapłatą? Nie wiem. Wiem, że odda Pan każdemu według UCZYNKÓW jego. Podobnie: "dobry bój stoczyłem, zawodu dokonałem, wiarę zachowałem. Na koniec jest mi odłożony wieniec sprawiedliwości, który mi odda Pan, sędzia sprawiedliwy." A więcej jeszcze (ultraheretycko, jak mniemam): "dopełniam to, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusowym, w ciele moim, za ciało jego, którym jest Kościół." Paweł to chyba też dużo mniemał o sobie i swoich uczynkach. A mógł, bo wiedział, że to Pan wszystkich dobrych czynów dokonuje.
I okrutnie brzmi słowo,
Ale spójrz wokół siebie, krytyku!
Grzechy Rzym za gotówkę odpuszcza,
Lecz w wojennej się nurza rozkoszy.
Papież w zbroi, w ubóstwie tkwi tłuszcza,
Z której groszy katedry się wznosi.
W nawach katedr transakcje wszeteczne,
Ksiądz spowiednik rozgrzesza za bilon.
Tak jest, było i będzie,
Zło i dobro jest wieczne,
Lecz nie może być wieczny Babilon.
Z tym więc walczę ja, mnich Augustianin,
Moralności teolog - to przytyk,
Bo w stolicy wołają - poganin!
Reformator, heretyk, polityk!
Tak, papieską ja bullę spaliłem,
Lecz szukajcie miast, które on spalił!
Ja na wrotach kościelnych tezy swoje przybiłem,
On mnie wyklął, a mnisi śpiewali.
Słowa palą, więc pali się słowa:
Nikt o treści popiołów nie pyta.
Ale moja ze Stwórcą rozmowa
Jak Syn Jego - do drzewa przybita!"
A Kaczmarskiego można cytować - dobry poeta. Niemniej mylił się w całym mnóstwie rzeczy, w tej również. Dowód: "odpuszczanie grzechów za gotówkę." Takie ujęcie sprawy jednoznacznie wskazuje na zupełną nieznajomośc faktu, czym jest ODPUST, bo to nie jest Sakrament Pokuty. Jeśli polemizujecie, polemizujcie z faktami, a nie własną wyobraźnią.
A Luter był fałszerzem Pisma św. i słabym teologiem, bo dobry teolog nie wikła się w sprzeczności. Przykładem te nieszczęsne uczynki: jak to z nimi jest? Nikt tego mi jeszcze nie wytłumaczył. Nie zbawiają - ale jednak nie ma bez nich zbawienia. Są z wolnej woli - ale przecież wolnej woli nie ma, więc "z łaski." Ale nie z łaski, bo łaska "przeskakuje" naturę, a nie uświęca. To są spekulacje dziwne i niepotrzebne. O ileż logiczniej i jaśniej mówi teologia katolicka, w której zbawiają razem wiara i uczynki, przy czym pierwsza jest zasadą drugich, a łaska i jednej i drugich przyczyną, jako przenikająca i udoskonalająca naturę? Ciekawe, swoją drogą, czy Pan w ogóle słyszał kiedyś o czymś takim.
Jak się chce posmakować miłości do Słowa, to trzeba czytać św. Augustyna (który ze swoją luterańska interpretacją ma bardzo niewiele wspólnego, co już dobitnie wykazał Gilson) albo św. Tomasza z Akwinu, albo św. Jana od Krzyża.
Co do jego inteligencji, to czy się chce, czy nie, wysoka nie była. Jest wielu mało bystrych profesorów. Szczególnie w Niemczech. Luter do wszystkiego podchodził ultraemocjonalnie i autentycznie nie rozumiał św. Tomasza, co ja jestem akurat w stanie stwierdzić, bo pewne jego zarzuty były zupełnie "od czapy." Tak jak nie rozumiał jego teorii łaski, z której uczynił "siłę pośród sił" - jedną z sił świata, przeciwstawną do natury (widać to potem także u Kalwina, u którego predestynacja wyklucza wolną wolę). Jak natura mogłaby stanowić jakąkolwiek przeszkodę dla Życia Bożego, dla Stwórcy wszelkiego bytu, który nad wszystkim panuje, wszystko prowadzi do Siebie, wszystko utrzymuje w istnieniu i wszystkiemu udziela odpowiedniej mocy działania?! Przecież to naprawdę absurd:(. Ten absurd istotnie zaowocował powrotem do manicheizmu. Luterański bp Nygren w swoim słynnym traktacie o miłości utrzymuje np. że Odkupienie nie ma żadnego związku ze Stworzeniem, a każda miłość naturalna jest fałszywa, gdyż dołącza się do niej pożądanie, niby sprzeczne z miłością (A "całym sercem [dosł. "pożądaniem"] pożądałem, aby spożyć tę Paschę z wami" to co?). Nie są to miłe dla oka umysłu owoce, przynajmniej moim zdaniem.
A co do Kolbego, to nie miał on żadnych antysemickich wyskoków. Próbował zbić na tym forsę nie kto inny, tylko mój ulubiony Polakożerca GROSS, ale nawet żydowscy profesorowie w Ameryce oficjalnie to oprotestowali. To był naprawdę święty człowiek i sam zaznaczał, że trzeba promować polskość, a nie atakować Żydów, bo to bez sensu (chociaż po jego wyjeździe do Japonii wielu jego współpracowników tego zalecenia nie usłuchało, niestety). Czysty prawie jak łza, jeden z nielicznych na świecie.
Żegnam więc Kolbiańsko: Maryja!
A praktyki zewnętrzne są chyba jednak jakimś tam znakiem. Tak rozumując, to wszystko można by zanegować: każde męczeństwo (bo nigdy nie wiadomo, czy nie było tylko dla poklasku), każdą obronę wiary na piśmie (bo nie wiadomo, czy nie była dla pieniędzy), każde umartwienie (bo nie wiadomo, czy nie było z jakiejś nerwicy) itd. itd. Takie rzeczy się zdarzają, ale jednak nieczęsto. Zazwyczaj świadczą o dobrej intencji - wtedy został usprawiedliwiony Abraham, gdy położył Izaaka na ołtarzu. Hermeneutyka podejrzeń nie jest tu zalecana.
"Czy Abraham, ojciec nas, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: 'Uwierzył Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość.'" (List św, Jakuba 2, 21-23).
Jasno & dobitnie. Uczynki, jeśli złączone są z wiarą przez miłość, mają wartość usprawiedliwiającą.
P.S. Francja popierała też Turków w czasie oblężenia Wiednia, zakończonego wiktorią Króla Jana III.
Co do eks prezydenta Komorowskiego to mimo wszystko i mimo pańskiego oburzenia jest on dalej "praktykującym katolikiem" i nawet jest mu udzielana komunia.
JaSIEK; JESZCZE NIE; ALE W POLSCE BYŁ NAWET i Stalinogród, ulice Dzierżyńskiego,Szczęść Boże,
itd itp.
Katoliczko, co za BREDNIE WYPISUJWESZ, TAK ZNASZ
CHRZEśCIJAństwo, które LUTER włAśNIE POSTawił na NOGI, ZWŁaszcza pISMO śW. bYŁ OSOBIśCIE W Rzymie I PRZYPatrzył sie temu i owemu...I te czerwone katolickie kaPTURKI MU się TyLKO nie podobały,
ale nie ChrześciJANSTWO. KTóRE WYżEJ CeNIŁ niż
wszelkie inne denominacje do tego, kapito ???
Chyba nie....
Piszę ostatni raz: jeśli Abraham został usprawiedliwiony ze względu na uczynki współdziałające z wiarą, to znaczy że uczynki współdziałające z wiarą mają moc usprawiedliwiającą. A jeśli mają moc usprawiedliwiającą, to są do zbawienia konieczne. No, chyba, że św. Jakub kłamie. Jak Pan woli. Jak pisałem, Luter chciał ten list wyrzucić z kanonu Biblii.
Uderza mnie tylko jedno: ani razu w swoim powtarzaniu innymi słowami tej samej treści nie użył Pan słowa "miłość." To bardzo ciekawe. I bardzo znamienne. Bo miłość jest, z tego, co pisze święty Paweł, większa niż wiara. I jeśli popatrzeć pod tym kątem, to cały problem "niekonieczności" uczynków (podobnie jak ontologicznej "niekonieczności" stworzonego świata - tutaj teologia stworzenia i odkupienia przepięknie się zazębiają) znika zupełnie. Jak się kogoś kocha, to coś się w związku z tym robi. Chcemy stać się podobni do Boga, którego kochamy, mieć z Nim jedność życia - więc świadczymy uczynki miłości. Logika rynkowa, przejawiająca się nader wyraźnie w teologii protestanckiej, nie potrafi tego problemu nawet uchwycić. "Nowonarodzony nie może żyć życiem starego człowieka" i takie podobne, dziwne sformułowania, sprowadzają tę relację na poziom umowy handlowej: "Ja cię odkupiłem, to żyj, jak od ciebie wymagam." Brzydko & przykro.
No cóż, św.Paweł też chciałby być nieskazitelny. A nie wiedział, że jedyne, co musi zrobić, to schować się za zastępczą śmiercią Chrystusa. Jak już ironizował na ten temat Maritain "praktycznie mieć Chrystusa u siebie."
Pozdrawiam, pozdrawiam. Ale proszę do mnie "kochany bracie" nie mówić. Mam wystarczająco wiele pod deklem, aby wiedzieć, co się za tym kryje. To samo, co za innymi wielkimi słowami w większości wypadków.
"Sola Scriptura - sola scriptura mea."