Każda przegroda oddzielająca w cerkwi sanktuarium od nawy, zwana ikonostasem, ma swój znaczący układ – pewien ikonograficzny program.
– W głównej części na królewskich wrotach mamy wyobrażenie czterech ewangelistów, a w samym centrum scenę Zwiastowania, w którym archanioł Gabriel zwiastuje dobrą nowinę Maryi – mówi ks. proboszcz, wskazując też kierunek czytania treści ikonostasu.
Z prawej strony zwykle umieszczana jest ikona Chrystusa Zbawiciela – Pantokratora, nie inaczej w tym ikonostasie. Zbawca zasiada na tronie, a w dłoni trzyma zamkniętą księgę. Z lewej strony carskich wrót widać ikonę Bogurodzicy, także tronującej. To Hodigitria, czyli „Maryja wskazująca drogę”, bo na lewym ręku trzyma małego Jezusa, a prawą wskazuje na Niego.
Dalej w diakońskich drzwiach rozpoznajemy archaniołów: Gabriela z lilią i Michała z mieczem, a skrajne ikony stanisławowskiego ikonostasu to już przedstawienia związane z miejscowym kultem: św. Mikołaj Cudotwórca i św. Jerzy. Nad królewskimi wrotami, przez które kapłan wynosi do wiernych podczas liturgii Króla chwały Ciało i Krew Chrystusa, umieszczono ikonę Ostatniej Wieczerzy.
Cała ściana odgradzająca prezbiterium z głównym ołtarzem, gdzie sprawowana jest liturgia ofiarna, od reszty świątyni, tonie w złotym kolorze; tak jest w wielu cerkwiach. Ksiądz proboszcz przyznaje, że często słychać zarzut kierowany w stronę prawosławnych o zbyt wielki przepych ich kościołów.
Wszystko, co było najświętsze, było szczególnie ozdabiane i na ten cel darowano cenne rzeczy. To wszystko dzięki ofiarności ludzi, którzy ofiarowują coś dla swojej świątyni po to, by była szczególna, piękna. Złoto w ikonie, które nadaje jej tę niepowtarzalną światłość, nie służy epatowaniu przepychem, lecz pomaga kontemplować światło Bożej chwały.
Na szczęście ocalały
W cerkwi parafii św. Aleksandry zachowało się też kilka ikon z poprzedniej świątyni, w tym przedstawienie patronki stojącej pod krzyżem. To właśnie ta stara ikona leży zwykle na pulpicie w centralnej części świątyni. Wierni oddają jej pokłon i całując, oddają cześć.
– Dla prawosławnych, ikona to żywy obraz, który przybliża nam Boga, pomaga skupić się bardziej na modlitwie. W czasie sporów ikonoklastycznych uważano, że ikona przeczy przykazaniu, by nie oddawać czci innym bogom. Zaczęto je niszczyć, by nie dopuścić do bałwochwalstwa. Na szczęście ikony przetrwały, a sobór powszechny w Nicei potępił obrazoburstwo. Mamy więc piękną ikonografię Kościoła jeszcze niepodzielonego, bo zachowały się najświętsze przedstawienia z początku chrześcijaństwa – mówi ks. Andrzej Bołbot.
Teologowie prawosławni podkreślają, że ikona najpełniej żyje w cerkwi i w rzeczywistości liturgii. Jak mówi ojciec Paweł Floreński ikona prawosławna stanowi okno do innego świata, okno do wieczności. W domach wiernych prawosławnych także wiszą święte obrazy.
Proboszcz ze Stanisławowa przypomina, że ikony umieszczane są w specjalnym miejscu skierowanym na wschód i zwykle są to ikony Bogurodzicy i Chrystusa. Wyjaśnia swoim parafianom, by było to miejsce godne i by małżonkowie razem modlili się przed nimi, tworząc w ten sposób mały Kościół domowy.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.
W Białymstoku odbył się z tej okazji koncert dzieł muzyki cerkiewnej w wykonaniu stuosobowego chóru.