Gdy Jagiellonia zdobyła puchar, nie wiadomo było, "który szaman" zadziałał. Poświęcenia klubu dokonało aż siedmiu duchownych z czterech różnych Kościołów.
Był bardzo wczesny niedzielny poranek. Przez uchylone okno obudziły mnie coraz donośniejsze głosy. Jak się później okazało, były to cztery powody, dla których można by podważyć najważniejsze kazanie, jakie w historii wygłoszono. Ot, Polak potrafi.
Te cztery powody to kwartet kibiców, świętujący zdobyty przez Jagę (dla niewtajemniczonych: chodzi o białostocką Jagiellonię) puchar. Sam fakt zwycięstwa nawet cieszy, zważywszy, że moja „przygoda” z tym klubem zaczęła się półsłużbowo.
Kika lat temu przy okazji okrągłej rocznicy poproszono między innymi i mnie, by poświęcić klub. (Złośliwi stwierdzili, że były to zabiegi celowe, bo wówczas tylko Pan Bóg mógł sprawić, by Jaga nie spadła jeszcze niżej. W każdym razie udało się i dziś mamy puchar. No, a złośliwi znów mają powód do gadania. Mianowicie mówią, że nie wiadomo, „który szaman” zadziałał, bo poświęcenia dokonywało aż siedmiu duchownych z czterech różnych Kościołów.)
Ale wracając do tematu. Właśnie tej niedzieli przypadało święto Zesłania Ducha Świętego. Ale co to ma do czterech porannych pijaczków? Tego roku rozważany był tekst z Dziejów Apostolskich. Między innymi początek Piotrowego kazania, w którym padają słowa: „Ci ludzie nie są pijani, jak przypuszczacie, bo jest dopiero trzecia godzina dnia” (Dzieje Apostolskie 2,15).
Gdyby to przełożyć na współcześnie używany zegarek, mielibyśmy „dopiero dziewiątą godzinę”. No, i takie dość pokrętne tłumaczenie może by uszło, gdyby nie fakt, że dotyczy jednej z fundamentalnych prawd w Kościele wyznawanych. Maksymalnie upraszczając, można by dojść do wniosku, że argumentem świadczącym, iż ówczesne zachowanie uczniów było spowodowane działaniem Ducha Świętego, a nie „młodym winem” był fakt, że o dziewiątej rano ludzie jeszcze nie bywają pijani!
Cóż, czterech fanów Jagi spod mojego okna jakoś nawet przed pierwszą godziną dnia byli w stanie w ten nieosiągalny stan się wprowadzić. Skłoniło mnie to w każdym razie do pewnych przemyśleń na temat owej niewątpliwej wpadki, jaką na początku zaliczył apostoł Piotr.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."