Wzrasta napięcie przed jutrzejszą wizytą w Watykanie i Asyżu prezydenta Izraela.
Szymon Peres zostanie przyjęty przez Papieża, a w rodzinnym mieście św. Franciszka otrzyma honorowe obywatelstwo za zasługi na rzecz pokoju i dialogu. Tymczasem chrześcijanie w Ziemi Świętej są oburzeni decyzją izraelskiego sądu, który upoważnił do wybudowania muru bezpieczeństwa w taki sposób, że włącza on do terytorium Izraela salezjańską szkołę i tereny uprawne należące do 58 rodzin chrześcijańskich.
Palestyńscy chrześcijanie napisali list do Papieża, prosząc o interwencję. Natomiast katoliccy biskupi Ziemi Świętej wydali dziś krytyczne oświadczenie w tej sprawie. Przypominają, że wywłaszczenia chrześcijańskich rodzin nie służą pokojowi. Z kolei pomocniczy bp Jerozolimy William Shomali powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim, że mur poważnie zagrozi katolickiej szkole. W murze przewidziano co prawda bramę, ale doświadczenie uczy, że te bramy często bywają zamknięte – powiedział palestyński hierarcha. Zaznaczył on również, że prezydent Izraela może jeszcze wpłynąć na decyzję wymiaru sprawiedliwości.
„Peres ma autorytet moralny – podkreślił bp Shomali – zarówno na szczeblu lokalnym, jak i międzynarodowym. Prezydent Izraela jest też przedstawicielem wymiaru sprawiedliwości i z urzędu powinni go wspierać. Dlatego Peres mógłby zrobić coś w tej sprawie. Może wpłynąć na werdykt sądu apelacyjnego, bo my odwołamy się od tej decyzji. Myślę, że przychylny dla nas wyrok sądu apelacyjnego poprawiłby wizerunek Izraela. Tego pragniemy” – powiedział Radiu Watykańskiemu pomocniczy biskup Jerozolimy.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."