Już 2053 ofiary śmiertelne pochłonęły w pierwszej połowie br. zamachy islamistycznego ugrupowania terrorystycznego Boko Haram w Nigerii. Dane te podała międzynarodowa organizacja pozarządowa Human Rights Watch, która udokumentowała ponad sto ataków nigeryjskich islamistów.
Tylko w stanie Borno w północno-wschodniej części kraju było 1446 ofiar. Human Rights Watch podkreśla też, że porwanie w kwietniu br. 276 uczennic nie było jedynym atakiem Boko Haram na osoby małoletnie. W lutym islamiści spalili szkołę w Buni Yadi z 59 dziećmi w środku.
Tymczasem nigeryjska armia ogłosiła, że złapała jednego z przywódców Boko Haram. Mohammed Zakari jest oskarżony o zamach w regionie Kaigamari, w którym zginęło 7 osób, w tym dzieci.
Boko Haram w języku hausa znaczy „zachodnia edukacja jest grzeszna”. Jej członkowie w chrześcijaństwie widzą synonim znienawidzonej przez siebie zachodniej edukacji i zachodniego stylu życia. Uważają wszystkich niemuzułmanów za niewiernych. Domagają się natychmiastowego wprowadzenia prawa koranicznego w całej Nigerii, a także uwolnienia wszystkich swych aresztowanych członków w całym kraju.
Od pięciu lat fundamentaliści islamscy z Boko Haram terroryzują północną część kraju, zabijając zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. Tylko w 2013 r. z ich rąk zginęło 10 tys. ludzi.
- Uważam, że kryją się za religią, aby zdobyć sympatię i akceptację dla swych działań. Kością niezgody nie jest już szariat. Teraz jesteśmy świadkami bezsensownych masakr i mordowania niewinnych ludzi, zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów - tłumaczy ks. John Bakeni z katolickiej diecezji Maiduguri.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Nawiązują on do historii pastuszków, którzy zauważyli na polach betlejemskich jasność.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.