„Jest to mój piąty rok od wybuchu wojny, mój czwarty rok jako przewodniczącego Caritas Syrii. Udzielam bez przerwy wywiadów itd., a mówiąc poważnie, mimo tego nie widzę, aby miało to jakikolwiek wpływ na rzeczywistość" - powiedział z rezygnacją chaldejski biskup Aleppo - Antoine Audo.
W rozmowie z Radiem Watykańskim biskup wyznał, że nie ma już nadziei na pokój w Syrii. Jemu osobiście pozostała tylko chrześcijańska wiara, która co raz jest mocno wstrząsana i niszczona. Biskup podkreślił, że ludzie w Aleppo nie mają wiele możliwości, aby zwracać uwagę opinii międzynarodowej na swoje dramatyczne położenie. „Co można zrobić? To nie jest akademickie pytanie, ale takie, na które w końcu trzeba znaleźć odpowiedź!” – powiedział bp Audo.
Jego zdaniem Aleppo stoi obecnie przed alternatywą. Albo ulegnie zbrojnym grupom islamistów, które stale atakują i są coraz silniejsze, albo znajdzie się polityczne rozwiązanie dla Aleppo i całej Syrii. „Wszystko jednak wskazuje jednoznacznie na wojnę, a nie na polityczne rozwiązanie” – zaznaczył.
Jego zdaniem, wojna coraz bardziej zagraża istnieniu chrześcijaństwa w Syrii, zaś fatalne wzorce, znane z sąsiedniego Iraku, powtarzają się również w Syrii. „Wzrasta przemoc szczególnie w regionach chrześcijańskich. W takim i ja żyję” – zaznaczył duchowny. Przypomniał, że przed miesiącem, gdy prawosławni obchodzili Wielki Piątek, Suleimaniya, dzielnica całkowicie zamieszkała przez chrześcijan, została w nocy zbombardowana. Dziesiątki ludzi zginęło w swoich łóżkach, a całe domy popadły w ruinę. „Coś tak nieprawdopodobnego zdarzyło się w naszej dzielnicy pierwszy raz. Po tym ataku wielu chrześcijan uciekło w kierunku wybrzeża” – powiedział.
Także przed niespełna miesiącem uzbrojona grupa zaatakowała ludzi zgromadzonych na pl. Germanosa Farhata, noszącym imię znanego biskupa z przełomu XVII i XVIII w. na starym mieście, gdzie stoją trzy wielkie katedry: maronicka, greckokatolicka i ormiańskokatolicka. Wszystkie trzy świątynie zostały prawie całkowicie zniszczone, a biskupi musieli uciekać. „Dla nas jest to jasne przesłanie, które nam dano. Chrześcijanie muszą zwiewać z Aleppo!” – powiedział bp Audo.
Jego zdaniem, to Turcja daje ochronę islamskim rebeliantom i stanowi dla nich bezpieczne zaplecze. Ponadto są oni finansowani przez Arabię Saudyjską, która chce wzmocnić obecność sunnitów w regionach zdominowanych przez szyitów.
„Chrześcijanie tylko przeszkadzają w tym śmiertelnym starciu dwóch islamskich frakcji” – podkreślił biskup i dodał: „To, że Turcja zaprzecza wsparciu, jakiego udziela islamistom, jest czystą propagandą”. W rzeczywistości, stwierdził bp Audo, to tam tworzą się ugrupowania terrorystów, tam są one szkolone, a pieniądze na to i broń płyną z Arabii Saudyjskiej i Kataru. „Nie można ulegać tej propagandzie, która motywowana jest politycznymi interesami” – podkreślił bp Audo.
Przed wybuchem wojny Aleppo było drugim co do wielkości miastem Syrii i – jak podkreślił biskup – „dumną metropolią”. Teraz jest to szare, zrujnowane miasto, którego wszyscy mieszkańcy popadli w ubóstwo i walczą o przeżycie. Przed wybuchem wojny mieszkało w nim 150 tys. chrześcijan. Teraz pozostało ich już tylko 50 tysięcy.
„Nie mamy już więcej sił, aby tu pozostać, wytrwać czy stawiać opór. Na początku jeszcze żyliśmy pewną nadzieją, że znajdzie się jakieś rozwiązanie i dojdzie do pojednania, ale to już dawno minęło. Sam nie znajduję podstaw do nadziei, ale pozostała mi wiara. Staram się trzymać mojej chrześcijańskiej wiary, która co raz jest mocno wstrząsana i niszczona„ – powiedział bp Audo.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."