Na niektórych francuskich plażach nie będą mile widziane nie tylko muzułmanki w strojach burkini, ale także katolickie zakonnice w habitach.
Jednoznacznie w tej kwestii wypowiedział się Rudy Salles, zastępca burmistrza Nicei. W wywiadzie, jakiego udzielił stacji BBC 4, tłumaczył, że religia jest prywatną sprawą każdego człowieka i dlatego jej praktykowanie powinno ograniczyć się do własnego domu lub świątyni. Nie powinno się - jego zdaniem - afiszować z jej oznakami publicznie. Spytany przez prowadzącego rozmowę Edwarda Stourtona, co w związku z tym z katolickimi zakonnicami noszącymi habity, odpowiedział, że dokładnie to samo. Ten strój nie będzie dopuszczalny na plażach. Jeśli więc zakonnica chciałaby wybrać się nad morze w Nicei, będzie musiała zakładać uniform nieco bardziej regulaminowy. Co z tybetańskimi mnichami lub arabskimi szejkami - jeszcze nie wiadomo.
W kwestii burkini Salles orzekł, że ten strój jest muzułmańską prowokacją. W podobnym tonie wypowiadał się 13 sierpnia burmistrz Cannes, który stwierdził, że burkini jest jak mundur symbolem islamskiego ekstremizmu. Zdaniem Salles'a zakaz zakładania tego stroju jest uzasadniony, ponieważ w społeczeństwie obowiązują pewne zasady i nie można robić wszystkiego, na co ma się ochotę. Np. chodzenie nago na plażę także jest zabronione - argumentował.
W miniony piątek zakaz noszenia burkini co prawda został cofnięty przez francuską Radę Stanu, która uznała go za nielegalny, ale wielu burmistrzów nie stosuje się do tego orzeczenia i kobietom, które plażują w burkini, wlepiają mandaty. Kwestia zakazu stała się tematem powszechnej dyskusji po tym, jak w niedawno obiegły świat zdjęcia kobiety w burkini osaczonej przez francuskich policjantów.
Na sprawę habitów na plażach w dyskusji o damskiej modzie nadmorskiej zwrócił uwagę dwa tygodnie temu włoski imam Izzedin Eldir, który na swoim profilu facebookowym zamieścił zdjęcia sióstr przechadzających się plażą. Jego konto zostało na kilka godzin zablokowane, ale potem zakaz zdjęto - donosi "The Christian Times".
Z kolei biskup Nunzio Galantino, sekretarz generalny włoskiego episkopatu, w rozmowie z "Corriere della Sera" stwierdził, że wolność religijna powinna być zagwarantowana każdemu i powinna wiązać się ze swobodą wyrażania swoich poglądów publicznie.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.