Z biskupem elbląskim Jackiem Jezierskim rozmawiają Agata Bruchwald i Łukasz Sianożęcki.
Jakie miejsce obecnie w Kościele zajmuje kwestia ekumenizmu?
Bp Jacek Jezierski: Kościół rzymskokatolicki oficjalnie w ruch ekumeniczny zaangażował się podczas Soboru Watykańskiego II. Od tego zaangażowania nie ma odwrotu.
Możemy to określić jako kwestię wysokiego priorytetu czy jako jedną z wielu?
Sprawa ekumenizmu jest jedną z najważniejszych spraw w Kościele, choć może nie do końca to sobie uświadamiamy. Kościół ma dwa zadania: misję na zewnątrz, a wewnątrz ekumenizm. Pielęgnowanie, odkrywanie inności – powracanie do jedności chrześcijan. Troska o jedność wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej.
Jednak czy da się określić granicę między ewangelizacją, dialogiem ekumenicznym a nawracaniem?
Kościół nie może zrezygnować z ewangelizacji, bo musi być posłuszny poleceniu Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Dialog ewangeliczny dotyczy przede wszystkim podzielonych chrześcijan. Działalność misyjna jest skierowana do ludów na zewnątrz chrześcijaństwa, a dialog ekumeniczny toczy się pomiędzy skłóconymi chrześcijanami.
Co możemy określić jako najpoważniejszą przeszkodę na drodze do jedności?
Przeszkód, różnej natury, jest wiele: teologiczne, historyczne, psychologiczne, ambicjonalne, personalne.
Czy można wskazać jedną konkretną, której pokonanie byłoby krokiem milowym ku jedności?
Ekumenizm ma kilka wymiarów. Istnieje ekumenizm doktrynalny – są to dialogi teologów różnych wyznań chrześcijańskich, a w nim chodzi o to, żeby uświadomić sobie, że w wierze jesteśmy jedno. Jeśli na tym odcinku coś się wydarzy, dojdzie do zasadniczych uzgodnień i zostaną one zaakceptowane przez wszystkie Kościoły, to będzie to postęp na drodze do jedności. Kolejny wymiar ekumenizm – niezwykle ważny – to ekumenizm duchowy związany z modlitwą i pokutą. Zmieniać musi się nasza mentalność, żebyśmy odrzucali niechęć wobec chrześcijan innych wyznań. Należy porzucać uprzedzenia i wyzwolić się z obojętności. Podziały te istnieją tak długo, że choć siebie szanujemy, jesteśmy obojętni i nie czujemy potrzeby zbliżania się do siebie.
Poza tym żeby odnaleźć jedność, trzeba być bezinteresownym. Nie można szukać własnej korzyści, ale trzeba szukać tego, co jest wspólnym dobrem chrześcijan. Tego, co jest prawdą wiary. Dlatego ludzie muszą nieustannie się nawracać, zmieniać siebie, dojrzewać. Jako członkowie Kościoła, im bliżej jesteśmy Chrystusa i Ewangelii, tym bardziej bliscy jesteśmy sobie. Jest także ekumenizm praktyczny – to wspólne działania chrześcijan należących do różnych społeczności, podejmowane w imię dobra człowieka, w imię wspólnego dobra. To jest np. pomoc charytatywna. Skrajną sytuacją jest pożar w kościele. Kiedy jedna świątynia ulega zniszczeniu, inna wspólnota pozwala spotykać się w swojej.
Czy możemy w takim razie wskazać ostateczny cel dialogu ekumenicznego?
Nie jest prosto odpowiedzieć na to pytanie, choćby ze względu na fakt, że chrześcijanie różnych wyznań mają różne pojęcie jedności. Katolicy dążą do wspólnoty w wierze i miłości, ale także do wspólnoty widzialnej społecznie w pewnych strukturach kościelnych. Nie wszyscy chrześcijanie to podzielają. Niektórzy uważają, że wystarczy, iż będziemy dla siebie życzliwi, otwarci, i nie widzą potrzeby zawierania jedności strukturalnej.
Taka jedność strukturalna nie mogłaby chyba zaistnieć ze względu na kwestie obecne w niektórych Kościołach chrześcijańskich, jak choćby kobiety – biskupi...
Musimy pamiętać, że są tzw. dawne podziały, ale niestety istnieją też nowe wśród chrześcijan. Między innymi kwestia udzielania święceń kapłańskich czy biskupich kobietom. To są nowe problemy, których nie było 500 lat temu, kiedy zaczynała się reformacja. Te nowe problemy mogą nie dotyczyć już samej wiary, ale np. moralności, małżeństwa, spojrzenia na miłość ludzką czy rodzinę.
A jak wygląda dialog ekumeniczny w diecezji elbląskiej?
W naszej diecezji duchowni i chrześcijanie różnych wyznań spotykają się na modlitwie, zwłaszcza w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan. Obok wiernych Kościoła rzymskokatolickiego w tych samych miejscowościach mieszkają prawosławni, luteranie, metodyści, polskokatolicy, zielonoświątkowcy, baptyści, adwentyści, przedstawiciele Kościoła greckokatolickiego. W tym miejscu warto też wspomnieć, że Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan jest poprzedzony Dniem Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce, a zakończony Dniem Islamu. To jest nasza, polska inicjatywa. W niewielu krajach takie obchody odbywają się w tym samym czasie co u nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.