Nabożeństwem ekumenicznym w koszalińskiej katedrze rozpoczął się dziś wieczorem Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan. Nabożeństwu przewodniczył bp pomocniczy Paweł Cieślik
Jak podkreśla referent ds. ekumenizmu w diecezji, ks. Janusz Bujak - dialog ekumeniczny prowadzony jest tu nie tylko podczas tego jednego w roku tygodnia wspólnych modlitw.
W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w ramach Tygodnia Powszechnej Modlitw o Jedność Chrześcijan przez tydzień w wielu parafiach odbywać się będą nabożeństwa ekumeniczne. Ks. Janusz Bujak, referent ds. ekumenizmu w diecezji, zapewnia, że dialog ekumeniczny prowadzony jest nie tylko podczas tego tygodnia wspólnych modlitw. "Dobre relacje nie kończą się 25 stycznia i nie odnawiają 18-ego stycznia następnego roku, ale wręcz przeciwnie, zapraszamy się wzajemnie na liturgie, do seminarium, czy na jakieś ważne uroczystości, a zwłaszcza, gdy chodzi o ludzi świeckich. Ci, którzy przychodzą na te nabożeństwa naprawdę wychodzą inni i patrzą inaczej i na siebie i na ludzi z innych kościołów."- przekonywał w rozmowie z KAI.
"Trzeba odkrywać w sobie powołanie do dialogu ekumenicznego" - podkreślił ks. Bujak. Jego zdaniem pytanie o potrzebę takiego dialogu jest pytaniem w ogóle o człowieczeństwo. "Dialog ekumeniczny zakłada dobrą wolę i otwarcie się z życzliwą ciekawością na drugiego człowieka" - wyjaśnił.
"We wzajemnym zrozumieniu pomaga wiedza na temat innych wyznań"- uważa s. Anna Budzińska ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej z Syjonu, którego charyzmatem jest edukacja, prowadząca do dialogu chrześcijańsko-judaistycznego. Zdaniem s. Budzińskiej nie potrzeba wiele, żeby umieć wychodzić sobie naprzeciw. Wystarcza znajomość i poszanowanie odmienności. "Najczęstszą przyczyną braku dialogu jest przekonanie o posiadaniu monopolu na prawdę przez jedną ze stron, z jednoczesnym uznaniem, że druga strona musi się mylić. Dobrym gruntem do takiego rozumienia rzeczy są uprzedzenia i stereotypy, których źródłem są pochopne uogólnienia."- uzasadnia siostra. Polacy - jej zdaniem - nie są nietolerancyjni, ale raczej niedoinformowani.
"Każdy może się zastanowić nad antysemickimi graffiti pojawiającymi się na murach i naszą na nie reakcją, a także na dowcipy, powiedzenia, które wynosi się z domu, ze środowiska. Mamy wpływ na to, co inni do nas mówią. Musimy być odpowiedzialni nie tylko za to, co mówimy, ale i za to, co słyszymy."- wyjaśnia s. Budzińska.
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Syjonu (Notre Dame de Sion; NDS) jest katolickim zgromadzeniem zakonnym założonym w Paryżu, w 1843 r. Jego założyciel, ojciec Teodor Ratisbonne, był pochodzącym ze Strasburga Żydem, który odkrył osobę Jezusa Chrystusa. Zgromadzenie zostało oficjalnie zatwierdzone w 1863 roku. Jego biblijna duchowości zakłada zgłębianie Biblii i jej interpretację również w świetle żydowskiej tradycji. Od dwóch lat dwie Siostry Matki Bożej Syjonu mieszkają i pracują w Polsce.
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej z Syjonu prowadzi grupy biblijne dla świeckich, przygotowuje wykłady i katechezy, by zapoznawać chrześcijan z judaizmem i islamem.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.
W Białymstoku odbył się z tej okazji koncert dzieł muzyki cerkiewnej w wykonaniu stuosobowego chóru.