Między chrześcijanami istnieje już rzeczywista, choć niepełna wspólnota - powiedział kard. Péter Erdö 5 września w Sybinie.
Przewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) - jednego ze współrorganizatorów tego spotkania - zaznaczył, że po upadku komunizmu "nie znaleźliśmy się w raju na ziemi". W nowej Europie pojawiły się nowe problemy związane m.in. z migracjami, terroryzmem, ochroną środowiska czy sekularyzacją. Kontynent nasz nie jest już taki sam jak na poprzednich zgromadzeniach w Bazylei w 1989 r. i w Grazu w 1997 r. "Trzeba szukać dla niego «nowego sensu». To, co chrześcijanie mają do zaproponowania Europie, nie jest ich «własnym produktem», lecz światłem Chrystusa i Ewangelii" - podkreślił prymas Węgier.
Wskazał następnie, że głównym problemem chrześcijan jest "pojednanie serc", zwłaszcza między katolikami różnych obrządków a prawosławnymi w Europie Środkowo-Wschodniej. Zdaniem kardynała, dialog teologiczny powinien być nie wielostronny, lecz winny go prowadzić dwie konkretne wspólnoty kościelne. Natomiast takie spotkania jak to w Sybinie służą temu, by wyrazić wprawdzie jeszcze niepełną, ale już istniejącą wspólnotę między chrześcijanami, którą mogą pogłębić wspólne działania - dodał przewodniczący CCEE.
Zwrócił uwagę, że innym wielkim wyzwaniem stojącym przed chrześcijanami jest wspólne wyjście ku zeświecczonemu światu, który "potrzebuje Chrystusa i nas, o ile naprawdę należymy do Niego".
Z kolei przewodniczący Konferencji Kościołów Europejskich (KEK) - drugiego współorganizatora tego zgromadzenia - ks. Jean-Arnold de Clermont, zauważył, że jeśli chcemy, aby świat dostrzegł światło Chrystusa, musimy stawić czoło naszym podziałom i pokazać, dokąd chcemy razem zmierzać. "Mimo wspólnej wiary w Chrystusa, przeżywanej w «uprawnionej różnorodności», dajemy zbyt wiele znaków podziału, zamykając Chrystusa w naszych kapliczkach wyznaniowych. Trudno nam się wyzwolić z kościelnych egoizmów. Musimy to uznać ze skruchą, by móc przyjąć nowe życie od Ducha Świętego" - powiedział francuski pastor protestancki.
Jego zdaniem potrzebne są do tego: wspólna modlitwa, wspólne głoszenie Ewangelii i wspólna działalność społeczna - konkretne znaki światła Chrystusa, "które świeci dla wszystkich".
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."