Kościoły nie mogą skończyć jako organizacje pozarządowe - oświadczył prawosławny arcybiskup Tirany i całej Albanii Anastazy przemawiając 6 września podczas trwającego w Sybinie III Europejskiego Zgromadzenia Ekumenicznego.
73-letni obecnie hierarcha przypomniał, że Kościół zawsze będzie wyrażał swą wiarę, służąc dobru bliźnich, bez względu na to, kim są. "Niemal wszystkie inicjatywy i struktury humanitarne, które powstały w Europie, aby zająć się ludzkim bólem, chorobą, starością, samotnością, opieką nad sierotami i przybyszami, zrodziły się z idei i wysiłków inspirowanych wiarą chrześcijańską. Dopiero później przejęło je państwo. Tę tradycję i dynamikę muszą kontynuować twórcze idee i inicjatywy" - stwierdził arcybiskup. Dodał, że ta "terapeutyczna" działalność Kościoła obejmuje też uzdrawianie ran społecznych: nienawiści, nieufności, ksenofobii, rasizmu i wszelkiego rodzaju wrogości.
Zwierzchnik Albańskiego Kościoła Prawosławnego wezwał, by chrześcijanie popierali i umacniali podstawowe wartości chrześcijańskie, które kształtowały cywilizację europejską. Wymienił wśród nich: godność osoby ludzkiej jako podstawę praw człowieka; poszanowanie indywidualnej wolności każdego, bez względu na jego pochodzenie, rasę, wykształcenie i przekonania religijne; świętość małżeństwa i rodziny; odpowiedzialność każdego obywatela za rozwój całego społeczeństwa; społeczną solidarność i sprawiedliwość, a także siłę pokory i zasadnicze znaczenie przezwyciężania egocentryzmu.
Mówca podkreślił przy tym, że wnosząc swój wkład w "duchową drogę Europy", Kościoły muszą zachować swój "sakramentalno-zbawczy charakter", w przeciwnym wypadku "skończą jako organizacje pozarządowe". Kościół "musi pozostać znakiem Bożej ekonomii", a więc "miejscem, w którym dzięki miłosnemu związkowi z Bogiem dokonuje się przemiana człowieka" - zaznaczył abp Anastazy.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."