Zadziwienie miłością

Do Ciebie, który pytasz, jak się urzeczywistnić, piszę z Afryki ten list. Jest on dalszym ciągiem listu „Żyć tym, co niespodziewane”.

W momentach ciemności, kiedy wymyka się sens życia i zaczynasz wątpić w siebie, pali się płomyk dość jasny, by rozświetlić twą noc...

Ogarnia cię ogień Jego przebaczenia i znika twój zamęt; przyzywa cię twoim imieniem; ogień spala same korzenie goryczy. Ten ogień nie mówi nigdy: „Dosyć”.

Stań się tym, kim jesteś

Urzeczywistnić się? Czy będziesz zwlekać z dokonaniem wyboru z powodu obawy, że możesz się pomylić? Chciałbyś pogrążyć się w trzęsawisku swoich wymówek i wykrętów?

Wiedz o tym, że jedno „tak” Chrystusowi na całe życie jest otoczone cząstką błędu, ale już w samym punkcie wyjścia wymazuje ją akt wiary. Wyruszyć więc, nie widząc, zaufawszy Jego słowu.

Nie przywołuj już własnych ciemności, by ukryć w nich swą odmowę. Szczęśliwy, kto zedrze swą rękę sprzed oczu i zdecyduje się podjąć to największe ryzyko: żyć Paschą razem z Jezusem.

Urzeczywistnić się? Stań się tym, kim jesteś w głębi swego serca.

...a staną otworem bramy dziecięctwa, zadziwienia miłością.

Modlitwa

O Chrystusie, tchnieniem swej miłości
napełń tych, co znają strach
i codzienne umierania.
Jako Zmartwychwstały
przeniknij nas całych z duchem i ciałem.
Szczęśliwy, kto się zdecyduje
żyć Paschą razem z Chrystusem.
Tak, Tobie towarzyszyć
- Jezu, nasza radości -
w Twoim umieraniu za ludzi,
w Twoim Zmartwychwstaniu.
Szczęśliwy, kto zedrze
rękę swą sprzed oczu,
nie przywołuje ciemności,
by ukryć odmowę.
Ty wiesz, Chryste,
że czasem dotykając bliźniego
niechcący ranimy.
Ty jeden dotykasz nie raniąc.
Ty, który nieustannie mówisz:
„Nie bój się, ja jestem”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»