Uzdrawiająca wodaPo przejściu na kolanach wokół świątyni większość pielgrzymów schodzi do strumyka płynącego u podnóża Świętej Góry. Zanurzanymi w wodzie chusteczkami obmywają zmęczone nogi i chore miejsca, ufając uzdrawiającej mocy tej wody. Mokre chusteczki rozkładają wokół strumienia, wierząc, że razem z nimi zostawiają tu swoje choroby. Kiedy wieczorem spogląda się z góry w kierunku strumyka, wydaje się jakby na jego brzegach rozłożono kolorowe dywany.
Na Grabarce zachowała się pamięć o cudownym ocaleniu mieszkańców pobliskich Siemiatycz podczas epidemii cholery w 1710 roku. Zaraza bezlitośnie zabijała tysiące ludzi. Pewien mieszczanin miał wówczas sen, że śmierci można uniknąć tylko na Grabarce. Uznał to za Bożą wskazówkę, wykonał duży krzyż i razem z grupą mieszkańców udał się na Górę. Po ustawieniu krzyża i wypiciu wody ze źródełka tryskającego u jej podnóża epidemia ustała. Od tej pory na Grabarkę zaczęli przybywać pielgrzymi, przynoszący ze sobą wotywne i pokutne krzyże. Wkrótce, jako wotum za cudowne ocalenie, na szczycie wybudowano niewielką cerkiew. Nocą z 12 na 13 lipca 1990 roku
Cerkiew stanęła w płomieniach.Ogień strawił drewniane ściany, stopiły się dzwony i świeczniki. Spłonęły zabkowe ikony, ołtarz, kielichy ofiarne i malowidła Jerzego Nowosielskiego oraz Adama Stalony-Dobrzańskiego. Cudem ocalała środkowa część Ewangelii, jakby ogień nie chciał tknąć świętego tekstu. Uratowały się także dwie ikony, które wisiały na zewnątrz świątyni - św. Mikołaja Cudotwórcy i Zbawiciela.Đ. Spłonęło miejsce, które w swoich sercach nosiło wielu wiernych Kościoła prawosławnego.
Dziś cerkiew jest odbudowana. Przed rokiem poświęcił ją zwierzchnik polskiego Kościoła prawosławnego metropolita Warszawy i całej Polski Sawa. Wokół wzgórza powstaje mur z kamieni przynoszonych przez pielgrzymujących wiernych. Wielu, podobnie jak przed rokiem, przyniosło je z Białegostoku, Hajnówki, Mielnika, Sokółki, Siemiatycz...
Modlitewne czuwanieW tym roku nabożeństwa odprawiane były za ustawionym w drzwiach świątyni ołtarzem. Dopiero po głównej liturgii, odprawionej 19 sierpnia wierni mogli wejść do środka, by ucałować ikony i zapalić przed nimi świece.
Obchody liturgiczne święta Spasa rozpoczęły 18 sierpnia wieczorem uroczyste nieszpory. Po nich przez całą noc odprawiano kolejne godziny liturgiczne. Po każdej z nich, zgodnie z tradycją, święcono przywiezione przez wiernych w koszyczkach jabłka. O północy na przyklasztornym cmentarzu, wśród mogił mniszek, odśpiewano Akatyst za zmarłych - nabożeństwo składające się z pieśni i modlitw ku czci Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny i świętych. Wśród sosem porastających wzgórze oraz między krzyżami przez całą noc słychać było pieśni religijne i modlitwy, śpiewane w języku starocerkiewno-słowiańskim przy blasku świec przez grupki pielgrzymów.
W zacisznym zakątku Świętej Góry, z dala od rozbrzmiewającej modlitewnym śpiewem cerkwi, wierni przystępowali do spowiedzi. Pochyleni przed batiuszką, który nakrywa głowę penitenta epitrachelionem (stułą) wyznawali grzechy, oczyszczając serca i dostępując Bożego przebaczenia.
Odprawiona w święto Przemienienia Pańskiego pod przewodnictwem abp. Sawy, w asyście władyków z Polski, Białorusi, Moskwy, Ukrainy, a także ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, liturgia zgromadziła - według niektórych szacunków - około 20 tysięcy wyznawców prawosławia z kraju i z zagranicy.
Wczesnym popołudniem pielgrzymi zaczęli opuszczać Świętą Górę. Wielu z nich przybędzie tu za rok, by znów obejść cerkiew na kolanach, obmyć się w cudownej wodzie, przystąpić do spowiedzi i pomodlić się z najbliższymi wśród krzyży na tym świętym wzgórzu.
sierpień 1999