Serce Rosji nie bije na Kremlu, lecz w Siergiejew Posadzie, gdzie znajdują się relikwie św. Siergieja z Radoneża.
W kolejce do relikwii
Tylko turyści wchodzą do ławry tak po prostu, przechodząc pod potężną carską bramą, która kiedyś dostępna była tylko dla władców. Każdy prawosławny pielgrzym zatrzymuje się przed basztą, na której umieszczona jest ikona Trójcy, żegna się i głęboko kłania. Tak samo postępuje, gdy stamtąd wychodzi. I jest w tym geście tyle skupienia, autentycznej pobożności, przejęcia, że osobie postronnej robi się żal, że nie może uczestniczyć w tym rytuale. Na dziedzińcu klasztornym panuje ożywiony ruch. Obok pielgrzymów z całej Rosji odwiedzają ławrę także liczni turyści. Przez klasztorny dziedziniec ciągnie się długa kolejka wiernych, którzy chcą oddać hołd relikwiom św. Siergieja. W środku zapalają świece i modlą się przed ikonami. Dopiero tak przygotowani wchodzą w półmrok głównej nawy Soboru Trockiego, gdzie z boku, obok ikonostasu, znajduje się srebrny relikwiarz. Pielgrzymi podchodzą do niego, całują go, dotykają, stoją zatopieni w modlitwie. Później wielu idzie, aby napić się wody ze źródła słynącego z niezwykłych leczniczych właściwości. W miejscu, gdzie w XV w. wytrysnęło źródło, którego woda uleczyła ślepego mnicha, zbudowano kapliczkę. Po wodę przychodzą nie tylko pielgrzymi, ale także mieszkańcy miasta, nosząc ją w wielkich plastikowych pojemnikach.
Czerwoni barbarzyńcy
W latach 1919–1946 komuniści zamknęli ławrę, a w 1930 r. zmieniono nazwę miejscowości na Zagorsk. Aby pohańbienie było większe, nazwa brała się od nazwiska bolszewika wsławionego walką z religią. W kompleksie ławry ważne miejsce zajmuje zbudowany z czerwonej cegły w XIX w. gmach seminarium duchownego. Jedno z blisko 40 seminariów, które powstały w Rosji po upadku komunizmu.
Obecnie studiuje tutaj blisko 600 kleryków. Najlepsi mogą kontynuować naukę w Akademii Duchowej, sławnej między innymi ze znanej w całym świecie szkoły malarstwa religijnego. Oprowadzający po ławrze jeden z miejscowych księży wspomina, ile trudu kosztowało przystosowanie seminarium do przyjęcia kleryków. W okresie komunizmu w kościele seminaryjnym funkcjonował szpital. Oddział aborcyjny specjalnie ulokowano w miejscu, gdzie niegdyś stał ołtarz. W ławrze bolszewicy zniszczyli jeden z najstarszych rosyjskich dzwonów, zrzucając go z wieży, a później rozbijając młotami na kawałki.
Zniszczono bądź rozkradziono także bezcenny zbiór ikon i malarstwa religijnego, zebranych w pomieszczeniach pałacowych. W latach 60. zaczęto zbierać okruchy tego, co udało się jeszcze uratować. Jest wśród nich kopia ikony tychwińskiej, jednej z najbardziej starożytnych ikon ruskich, która według tradycji miała powstać w Jerozolimie. Była czczona jako dzieło św. Łukasza Ewangelisty. Przez wieki wisiała w kaplicy cesarskiego pałacu w Konstantynopolu. Później trafiła do klasztoru pod miastem Tychwin.
Gdy w latach 1613–1614 klasztor próbowały zająć wojska szwedzkie, obrońcy wyszli z ikoną na mury i szturm udało się odeprzeć. Sława ikony tychwińskiej przetrwała do naszych czasów. Gdy w końcu listopada 1941 r. wojska Hitlera podchodziły pod Moskwę, Stalin zezwolił, aby samolot z kopią ikony na pokładzie obleciał linię frontu. Front zatrzymał się, niemiecki atak odparto. Takich niezwykłych opowieści związanych z historią Rosji i prawosławia w ławrze można usłyszeć wiele. Dzisiaj to miejsce znów tętni życiem. Do Siergiejew Posadu przyjeżdża wielu młodych ludzi, pragnących dla siebie odkryć duchową siłę tego miejsca.