Czy życie ma sens?

Nie potrafimy życia naszego ani przedłużyć, ani poszerzyć. - Możemy je jedynie pogłębić.

Ogromna rysa


Przeciwnie: jak wielki i zdolny ukazuje się nam człowiek w swoich dążeniach, tak też jest ograniczony i zagrożony. Trzeba by było zamknąć oczy, aby nie widzieć, że wielka rysa przepoławia świat: pod wieloma względami, zwłaszcza jednak w dziedzinie życia techniczno-gospodarczego, notuje się postęp: pod wieloma zaś innymi, a więc w zakresie humanitaryzmu, ludzkiego podejścia, zstępujemy po pochylni. Pomiędzy życiem, jakiego byśmy sobie życzyli, i tym, jakie ono jest w rzeczywistości, istnieje sprzeczność. Każdy zaś z nas spotyka się z nonsensami, takimi jak: Niesprawiedliwość, zło i cierpienie w świecie -dwie trzecie ludzkości głoduje, umiera z głodu, podczas gdy inni mają wszystko w nadmiarze. Prowadzi się wojny nie pytając o zdanie ludzi bezpośrednio nimi dotkniętych. Dobrzy ludzie umierają często w połowie życia, brutale grasują bezkarnie. Jest nadmiar bólu, łez, zwątpień. Nawet niewinne dzieci wiele cierpią. - Czyż nie należy się buntować przeciwko temu? Czyż świat nie jest dziełem partackim, nieudanym?

A czyż w nas samych nie znajduje miejsca zło, mimo iż chcemy dobra? Czy w ten sposób nie eliminują się dobro i zło? Któż więc wytycza i określa nasze życie?

„Los - nic na to nie można poradzić”

Lekarz wzrusza ramionami: „Bardzo mi przykro, ale pani małżonek nie będzie zapewne mógł posługiwać się swoją ręką”. Stosunkowo niewinny wypadek. Ale w konsekwencji całe życie zostało wytrącone z normalnego biegu, gdyż mężczyzna ten jest muzykiem. Dlaczego stał na rogu ulicy akurat w tym momencie, kiedy pijany kierowca stracił panowanie nad kierownicą? „Los - nic na to nie można poradzić”. Tak się mówi. Czy doświadcza tu człowiek siebie jako bezbronnego, jako wydanego na łup? W każdym razie boimy się. Współcześni myśliciele powiadają, że jesteśmy „rzuceni w życie”. Czy rzeczywiście całkowicie i wyłącznie jesteśmy zdani na „przypadek”? Czy nie jest to wyzwanie skierowane do człowieka, który chciałby być panem swego losu?

Francuski badacz Jacques Monod napisał książkę, która natychmiast stała się bestsellerem. W niej ów biolog udowadnia, że my, ludzie, zawdzięczamy swoją egzystencję ,,przypadkowi” czy zgoła ,,katastrofie” w naturze. My, ludzie, jesteśmy owymi ,,trafnymi” w gigantycznej loterii życia.

A potem śmierć - Nigdy człowiek nie czuje się bardziej wydany na pastwę losu niż wówczas, gdy stoi nad otwartym grobem. Dlaczego musimy umrzeć? Z każdą sekundą zbliżamy się do tego przerażającego kresu. Możemy wprawdzie odsunąć śmierć, ale nie potrafimy jej ominąć. Owszem, śmierć będzie tym boleśniejsza, im lepiej urządziliśmy się na tej ziemi. Czyż myśl o tym końcu nie zaprawia goryczą naszej najpiękniejszej radości, największego szczęścia? Czy śmierć jest rzeczywiście nieodwołalnym końcem? Czyż cały sens naszego życia polega na przemijaniu, na zagładzie? Oczywiste, że pozostawiamy po sobie nieprzemijające dzieła, owoce naszej pracy zostają dla potomności. Nasza miłość, nasz majątek żyją nadal w naszych dzieciach i wnukach. Czy to jednak może dać człowiekowi umierającemu wystarczająco dużo nadziei i zapewnienia, że opłacało się, że warto było żyć?

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama