Religia i ateizm

Człowiek pozostaje dla samego siebie pytaniem bez odpowiedzi, jeżeli nie uwzględni Boga.

Jakież znajdujemy wyjaśnienie faktu powszechnego rozprzestrzenienia się religii? Oczywiste, że porozumienie się z Bogiem ma swoje uzasadnienie w naturze ludzkiej. W człowieku tkwi odczucie, iż wyszedł ostatecznie od Boga i powróci do Niego. Powiedzenie Augustyna wciąż jest aktualne: „Niespokojne jest serce moje, dopóki w Tobie nie spocznie, o Panie”. Jak planety krążą wokół Słońca, tak i rozum nasz porusza się wokół swego centrum - wokół Boga. Jeżeli usuniemy to centrum, wszystko się rozpierzchnie, wiele spraw pozostanie zagadką i niejasnością.

Fakt wielu religii


O ile świadomość istnienia Boga była i jest jednakowa a także jednolita u ludzi, o tyle wyobrażenia o Bogu oraz formy kultu Bożego są zróżnicowane. Są tak różne jak różni są ludzie i ich uzdolnienia, stopień wykształcenia, specyfika narodowa i środowisko kulturowe. Bo mimo największego wysiłku umysłu ludzkiego człowiek nie może mieć klarownego obrazu Boga. Żadne też jego wyobrażenie nie dorównuje ostatecznie pełnej rzeczywistości Boga. Tym można wytłumaczyć różnorodność religii.

Choćby nie wiadomo jak rozbieżne były przejawy religii, wszystkim im jednak wspólna jest świadomość dotycząca skierowania się człowieka do Boga oraz szczery ludzki wysiłek, aby sprostać zadaniu oddawania Bogu czci i układania swojego codziennego życia zgodnie z tym przeświadczeniem. Dlatego też należy uszanować każdą religię. Sobór Watykański II zaznaczył, iż Kościół „nie odrzuca niczego, co w religiach tych jest prawdziwe i święte”.

Tolerancja


Stąd też wolność religii należy do podstawowych praw każdego człowieka. Każdy musi mieć możność wykonywania praktyk religijnych w taki sposób i w takiej formie, jaką w oparciu o swoje szczere poszukiwania uzna za właściwą i to również publicznie oraz zbiorowo. Dlatego nie wolno nikomu przeszkadzać żyć zgodnie z jego religijnymi przekonaniami. Z drugiej zaś strony - nie wolno także nikogo zmuszać do określonych praktyk religijnych. Wolność ta ma podstawę w godności osoby ludzkiej, która oczywiście została lepiej poznana dopiero z biegiem wieków. Nie sposób zaprzeczyć, że w tym zakresie również sam Kościół nie zawsze w przeszłości tak myślał i postępował. Sobór Watykański II wyraźnie nad tym ubolewał, gdyż było to sprzeczne z duchem Ewangelii.

Wolność religii nie oznacza jednak, że bycie albo niebycie osobą religijną pozostawione jest nieskrępowanej woli człowieka. Ten jako stworzenie pozostaje w pewnej relacji do Boga, która - analogicznie do relacji zachodzącej pomiędzy dziećmi i rodzicami - przekształca bojaźń, miłość oraz posłuszeństwo w obowiązek naturalny. Gdy ktoś uznaje Boga za swego Pana i Stwórcę, da temu wyraz także w swoim życiu, a więc będzie służył Bogu (stąd też mówimy o ,,służbie Bożej”). Ale właśnie tu mają początek zastrzeżenia wielu ludzi. Godzą się oni na religię, by w ten sposób zaspokoić ,,potrzeby religijne”, albo też godzą się na nią jako na moralną podporę, na pocieszenie i zbudowanie człowieka. Kto tak pojmuje religię, ten idzie do kościoła tytko wtedy, gdy go coś dręczy albo gdy trwoga każe mu się modlić. W innych momentach swego życia powiada .-,,nabożeństwa kościelne nie przemawiają do mnie”, ,,modlitwa nic mi nie daje”. W tym przypadku stosunek do Boga uzależnia się od nastroju człowieka czy nawet od jego humoru. Łatwo zauważyć, że całe zagadnienie stawia się tu na głowie, a człowiek zajmuje miejsce należne Bogu. To zaś jest czymś najbardziej niereligijnym. W religii idzie bowiem w pierwszym rzędzie o Boga -oczywiste, że w konsekwencji również życie człowieka wypełnia się jej treściami.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |