Czy życie ma sens? :. W poszukiwaniu Boga :. Religia i ateizm :. Jezus Chrystus jest Panem :. Wiara jako spotkanie z Bogiem :. Wielkość i nędza człowieka :.Odkąd istnieje rodzaj ludzki, człowiek miał mniej lub więcej wyraźne pojęcie i wyobrażenie o Bogu, wyciągał też z tego konsekwencje: był religijny, to znaczy starał się czcić Boga, układać swoje życie według tego, co uznawał za wolę Bożą. Z owego „Tak”, gdy idzie o Boga, wyrasta religia.
Widzieliśmy już jednak, iż owo „Tak”, gdy idzie o Boga, nie narzuca się człowiekowi. Wiele faktów, przeżyć oraz przemyśleń, przemawia - jak się zdaje - raczej za nieistnieniem, niż za istnieniem Boga. Dlatego też mamy możliwość diametralnie przeciwstawnych odpowiedzi na zasadnicze pytania, które nurtują całą ludzkość, mianowicie możliwość zaprzeczenia Boga. Gdzie człowiek nie uwzględnia Boga, mówimy o ateizmie, w języku polskim o bezbożności.
Obie możliwości będą omówione w tym rozdziale. Religia i ateizm, wiara i niewiara egzystują dziś obok siebie we wszystkich niemal dziedzinach życia. Podczas gdy często można usłyszeć, iż coraz trudniej obecnie wierzyć, ateiści z przekonania, jak na przykład czeski marksista Gardavsky, powiadają, że dziś „bez wątpienia trudniej jest być ateistą, aniżeli dawniej” (Bóg nie umarł całkowicie).
Rozpocznijmy od ateizmu.
Ostrożnie z osądami...
Przypomnijmy sobie cytat pisarza starochrześcijańskiego, według którego chrześcijan drugiego stulecia określano mianem ateistów, ponieważ odcinali się od obiegowych wyobrażeń Boga. To winno być dla nas ostrzeżeniem, byśmy lekkomyślnie nie nazywali ludzi ateistami. Linia podziału między wiarą i niewiarą nie zawsze jest jednoznaczna. Wielu z tych, którzy sami uważają się za ateistów, wierzy jednak w pewną rzeczywistość poza naszym doczesnym życiem, aczkolwiek nadają jej może odmienne imię. Inni znowu są raczej ludźmi poszukującymi aniżeli niewierzącymi. Jakże często powiada człowiek: „Chciałbym móc wierzyć w Boga, ale nie potrafię - moja niewiara nie jest jednak oparta na zdecydowanym przeświadczeniu, ale przeciwnie, jest brakiem przeświadczenia”. Takiego człowieka nie można nazwać „bezbożnym”, on raczej powątpiewa lub poszukuje. Jest może nawet wewnętrznie bliżej Boga, aniżeli ktoś, kto na podstawie metryki chrztu przynależy do któregoś z Kościołów.
Bóg nie ma nic do powiedzenia...
I odwrotnie, bez wątpienia bardzo wielu jest tak zwanych ateistów praktycznych. Im również brak przeświadczenia, gdyż z reguły wcale nie zajmują się takimi problemami. Niektórzy nawet zapytani, czy istnieje Bóg, natychmiast odpowiedzieliby: „Tak, oczywiście tak”. Przynależą może do jednego z Kościołów chrześcijańskich, ale praktycznie Bóg nie ma w ich życiu nic do powiedzenia; tu zupełnie nie zważają na Boga. Właśnie dlatego, że ci ludzie, zgodnie z metryką, są wierzącymi, wiara staje się z ich powodu niewiarogodna.
Więcej na następnej stronie