Człowiek pozostaje dla samego siebie pytaniem bez odpowiedzi, jeżeli nie uwzględni Boga.
Objawienie
W objawieniu znajdujemy zatem rzeczywistą i prawdziwą wiedzę o Bogu. On sam przemówił do świata i wkroczył w nasze dzieje. Udostępnił się nam. Już w czasach poprzedzających chrześcijaństwo zapowiedział się poprzez oświeconych przez Niego proroków. Dlatego też naród żydowski nie mógł przyjąć żadnych innych przekonań. Chrystus przejął objawienie Starego Testamentu. W Nim zostało ono następnie doprowadzone do punktu kulminacyjnego. Przez Chrystusa wypowiada się sam Bóg, i dlatego też jest On nazwany „Słowem” (J l,l). Ż tą chwilą kończy się cała mądrość ludzka w odniesieniu do Boga, gdyż Bóg sam przemówił w sposób zobowiązujący.
Nie znaczy to, że odtąd chrześcijaństwo „dysponuje” prawdą. Prawda nigdy nie jest czymś, co można posiadać jak posiada się szlachetny kamień, nabyty raz na zawsze. Dla człowieka pozostaje ona zawsze czymś niedoskonałym, wymagającym uzupełnienia, rozwijającym się. Również po fakcie objawienia nie sposób poznać Boga w zupełności, mamy jednak o Nim wypowiedzi, za które On sam ręczy. Z chwilą przyjścia Chrystusa i szerzenia Jego posłannictwa zawartego w Nowym Testamencie, objawienie się Boga osiągnęło swój punkt szczytowy i swój kres.
Można w tym miejscu zarzucić, że również inne wielkie religie powołują się na objawienie. To prawda i nie wątpimy, iż także poza chrześcijaństwem można napotkać elementy objawienia. O objawieniu w Starym Testamencie była już mowa. Nauka islamu oparta jest w dużej mierze na tym właśnie starotestamentowym i chrześcijańskim objawieniu. Dlatego też po judaizmie islam jest religią ze wszystkich najbliższą chrześcijaństwu. - Jednak Chrystus jest nie tylko prorokiem (za takiego uznaje Go również islam), ale On przychodzi od Boga: „Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, [tak nazwany jest Chrystus], który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (J 1,18). On przekazuje nam nie tylko prawdy religijne (jak w islamie), ale On sam jest Objawieniem Bożym. Nie tylko przez to, co mówi i czyni, ale także przez to, czym jest. „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”, mówi o sobie samym (J 12,45;14,9). W ten sposób stawia się na równi z Bogiem.
W niniejszym tekście nie chodzi nam jeszcze o to, czy Bóg rzeczywiście objawił się w osobie Jezusa. Tu na razie wystarcza nam przyjęcie możliwości, iż Bóg przemówił do człowieka. Temu zaś nie można zaprzeczyć, gdy w Bogu dostrzeże się nie jakąś bezosobową potęgę. Twierdzić, iż Bóg po prostu ,,nie może dokonać czegoś podobnego”, znaczyłoby stworzyć sobie wizję Boga na własną miarę i odmówić samemu Bogu tych możliwości, które są dane nawet nam, ludziom, jak na przykład zdolności posiadania samoświadomości oraz zdolności zwierzania się innym.
Nikt nie jest zobowiązany uznać roszczenia, jakie tu wysuwamy. Każdy ma prawo domagać się w tym przypadku uzasadnienia. Jednakże roszczenie to winien potraktować z całą powagą. Z drugiej zaś strony - i nam trzeba przyznać rację, w tym mianowicie, że każdy, kto jest głęboko przekonany, iż reprezentuje objawienie Boże, winien też pójść za głosem swego sumienia i dlatego z całą stanowczością będzie bronić tego roszczenia.
Boga „słuchać”
Jeśli ktoś czeka na ważny telefon, uczyni wszystko, aby dobrze słyszeć jego dzwonienie. Gdy więc nieskończony Bóg odzywa się do swego stworzenia, temu ostatniemu nie może być obojętne, czy i co mówi Bóg do niego. Sama możliwość, iż Bóg mógłby nam coś oznajmić, jest dla nas wezwaniem, aby szukać i nadsłuchiwać, czy kiedyś już Bóg rzeczywiście nie przemówił do nas.
Z chwilą jednak, gdy Bóg faktycznie przemawia, przeobraża to człowieka. Staje się on kimś, kogo Bóg zagadnął, winien zatem słuchać oraz zająć odpowiednie stanowisko. Swoje uszy i oczy może zamknąć albo otworzyć na słowa i na działanie Boga. Mówienie Boga nigdy jednak nie pozostaje niewiążące, dlatego też i odpowiedź ze strony człowieka nie jest pozostawiona jego własnemu uznaniu. Człowiek staje się tu wierzącym albo winnym czegoś (założywszy naturalnie, że rzeczywiście wie cokolwiek o fakcie tegoż objawienia). Ponieważ zaś Bóg chce przekazać człowiekowi jedynie wiadomości ważne, ten wykorzystuje albo też zaprzepaszcza w tym momencie szansę, by dowiedzieć się rzeczy najważniejszych o sobie samym i o świecie. Niech sobie wielu - „stojących na uboczu” - myśli, iż bez Boga żyje się łatwiej. Każdy naprawdę wierzący, może im wykazać, że wiara dostarcza mu prawdziwej radości i wzbogaca jego życie.
(Fragment książki "Taka jest nasza wiara")