Jezus Chrystus jest Panem

Z analizy problemu Chrystusa wynika z całą pewnością przynajmniej to, że Jezus żył, że istnieje, że nie można po prostu zaprzeczyć Jego istnieniu i że nikt nie może obojętnie przejść obok Niego.

Może zbyt dużo uwagi poświęcono i jednostronnie potraktowano na początku problem boskiej egzystencji Jezusa sprzed Jego narodzin z ciała przy równoczesnym zaniedbaniu historycznej dynamiki człowieka żyjącego i działającego wśród nas, ludzi, może też ze zbyt małą odwagą spoglądano w przyszłość, na Tego. który ma przyjść. Pytanie dotyczące Jezusa drąży dalej, wnika coraz głębiej, dochodzi coraz uporczywiej do Niego samego, a z Nim posuwa się jeszcze dalej naprzód, nie poprzestając na małej wierze.

Rozważając problem Jego samego i Jego istoty, błędna wiara szybko schodzi na manowce jednostronnego ujmowania, niedostrzegania zawsze tak bardzo koniecznego przeciwległego bieguna. Jezus tylko człowiekiem i nic ponadto. Jezus tylko Bogiem i nic ponadto. Historia wiary i błędnej wiary oscyluje pomiędzy tymi dwiema krańcowościami. I trzeba było sporo czasu poświęcić na dyskusje i dialog, zanim ustalono formułę przyjętą przez Sobór Chalcedoński:

,, Wyznajemy jednego i tego samego Chrystusa, Syna, Pana, Jedno-rodzonego, który ma dwie natury (Boską i ludzką) z sobą nie pomieszane, nie zamienione, nie podzielone, nie rozłączone”.

Albo zdanie z listu papieża Leona I:

,,Przyjmując nienaruszoną i pełną naturę prawdziwego człowieka narodził się więc prawdziwy Bóg, posiadający w pełni wszystko, co Jego i co nasze”.

W odniesieniu do Jezusa Chrystusa jedynie ta wiara jest poprawna, jedynie ona uwzględnia prawdziwego Jezusa. Tylko w ten sposób ujęty zostaje cały, prawdziwy Jezus Chrystus, tylko tak zachowuje On swoje pełne znaczenie. Ktoś, kto byłby tylko Bogiem, nie interesowałby nas, nie mógłby nam pomóc. Zaś ktoś, kto byłby tylko człowiekiem, nie miałby dla nas żadnego znaczenia, nie mógłby nic szczególnego zdziałać. Jedynie wtedy, gdy Jezus Chrystus jest Dwu-Jednym, „który obie części uczynił jednością” (Ef 2,14), jest też owym Jedynym równocześnie stojącym całkowicie po stronie Boga i po stronie człowieka. Staje się jedynym pośrednikiem (l Tm 2,5), który pozostaje w najlepszym stosunku z Bogiem oraz z ludźmi i który łączy w sobie to, co rozdzielone. On panuje równocześnie ,,w niebie jak i na ziemi” (Bergengruen), a w ten sposób udostępnia ludziom Boga, człowieka zaś na Niego otwiera. Tylko wówczas, gdy ten właśnie Dwu-Jeden ma swoje źródło życia w Trój-Jednym Bogu, a mimo to wyrasta też jako pełny, prawdziwy człowiek, Jego tajemnica staje się dostępna dla człowieka i rozjaśnia się.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |