Irena i Roman Kubalowie są małżeństwem od 39 lat. Ona jest ewangeliczką, on katolikiem. – Nigdy nie było u nas kłótni w sprawach wiary – mówią. – Ekumenizm to dla nas codzienność.
Mój ojciec też był księdzem
Ks. Sergiusz żyje na plebanii z rodziną. Ma żonę i dwóch dorosłych już synów. Doczekał się
nawet wnuczki. – Moi rodzice pochodzili z Wileńszczyzny – opowiada. – Po II wojnie światowej postanowili zostać w Polsce. Czuli się Polakami, bo wcześniej Wileńszczyzna należała do Polski. Tata, który też był księdzem, otrzymał parafię w Hajnówce. Tam dorastałem, chodziłem do szkoły. Gdy dorosłem, poszedłem w ślady ojca i też zostałem kapłanem. 30 lat temu przybyłem do Sosnowca i tu zostałem. Moja żona jest łodzianką. Teściowa ma 87 lat i mieszka z nami. Mamy dwóch synów. Żaden z nich nie poszedł w moje ślady. Wprawdzie młodszy studiuje teologię, ale nie ma dobrego słuchu, więc będzie miał trudności zostać prawosławnym księdzem, nawet jeśli będzie chciał. U nas ksiądz musi mieć dobry słuch, bo cała liturgia jest śpiewana bez instrumentu.
– Największa różnica w codziennym życiu polega chyba na tym, że ma mamy dużo więcej postów – uśmiecha się ks. mitrat. – W katolicyzmie są piątki i kilka innych dni, u nas posty są ważne i dużo bardziej surowe. Np. przez cały Wielki Post nie spożywamy ani mięsa, ani nabiału. Również przed Bożym Narodzeniem mamy 40 dni postu, a przed świętem świętych apostołów Piotra i Pawła pościmy 2 tygodnie. Poza tym we wszystkie środy i piątki.
Trudny charakter, a nie nietolerancja
Zdaniem ks. Dziewiatowskiego Polska uchodzi za wyjątkowo tolerancyjny kraj, ale dla prawosławnych można wskazać okresy wzmożonej nietolerancji. Na przykład tylko w roku 1938 na Lubelszczyźnie zburzono 127 cerkwi, choć tamta ludność była etnicznie prawosławna z dziada pradziada.
– Dzisiaj źle się prawosławnym nie żyje. Gdybym miał podać przykład nietolerancji, to bym nie umiał – opowiada ks. mitrat. – W zgodzie z katolikami żyjemy, po sąsiedzku. Na imieninach u księży katolickich bywamy, spotykamy się także przy innych okazjach. Katoliccy kapłani traktują mnie jak „swojego”. Abp Damian Zimoń jest bardzo otwarty, śp. bp Adam Śmigielski też taki był.
Cerkiew w internecie
– Sam nie wiem teraz, czy dobrze zrobiliśmy, umieszczając stronę parafialną w Internecie – śmieje się ks. mitrat. – Odkąd działa, wciąż ktoś pisze maile i muszę odpowiadać. Oczywiście, starsi parafianie nie są „komputerowi”, ale młodzież bardzo często korzysta z tego medium. Na stronie sosnowieckiej cerkwi pw. świętych Wiery, Nadziei, Luby i matki ich Zofii można m.in. przeczytać o różnicach między prawosławiem i katolicyzmem.
Dzisiaj większość autokefalicznych Kościołów prawosławnych używa kalendarza gregoriańskiego. Juliański obowiązuje jeszcze głównie na wschodzie, w krajach byłego Związku Radzieckiego. Ale i tak Wielkanoc może być obchodzona nawet z 4-tygodniową różnicą. – To wszystko przez Żydów i ich kalendarz – wyjaśnia ks. Dziewiatowski. – Prawosławna Wielkanoc musi być bowiem poprzedzona żydowską Paschą. Wiemy o sobie więcej.
– Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan jest nam wszystkim bardzo potrzebny, bo często za mało się znamy – twierdzi ks. Sergiusz Dziewiatowski. – Poza tym to jest nakaz ewangeliczny, ponieważ już Chrystus modlił się o jedność chrześcijan, więc jest obowiązkiem każdego chrześcijanina dążyć do utraconej kiedyś jedności. Dzisiaj jest zupełnie inaczej niż choćby 50 lat temu. Coraz lepiej się poznajemy i zrozumienie też jest coraz większe. Takie tygodnie tylko nas wszystkich ubogacają.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»