Kardynał Kasper: Brat Roger z Taizé symbolem ekumenizmu duchowego

Brat Roger był w głębokiej komunii z Kościołem katolickim i papieżem, a równocześnie nie chciał zrywać więzi z wartościami tradycji protestanckiej, w której się wychował. Przypomniał o tym kard. Walter Kasper w wywiadzie dla „L' Osservatore Romano” w związku z trzecią rocznicą śmierci założyciela wspólnoty z Taizé.

OR: Brat Roger często opisywał swoją drogę ekumeniczną jako „wewnętrzne pojednanie wiary swoich przodków z tajemnicą wiary katolickiej bez zrywania komunii z kimkolwiek”. Ta droga nie mieści się w zwyczajnych kategoriach. Po jego śmierci Wspólnota z Taizé dementowała pogłoski o tym, że Brat Roger w sekrecie przeszedł na katolicyzm. Te pogłoski pojawiły się między innymi dlatego, że widziano jak Brat Roger przyjmował komunię z rąk kardynała Ratzingera podczas pogrzebu Jana Pawła II. Jak rozumieć określenie, wedle którego Brat Roger miałby się stać „formalnie” katolikiem?

- Wywodzący się z rodziny ewangelików reformowanych Brat Roger skończył studia teologiczne i został pastorem w tej samej kościelnej tradycji. Kiedy mówił o „wierze swoich przodków”, miał na myśli tę piękną całość, na którą złożyły się katecheza, pobożność, formacja teologiczna i chrześcijańskie świadectwo, jakie otrzymał od Kościoła ewangelicko-reformowanego, do jego tradycji się odwoływał. Było to wspólne dziedzictwo jego i wszystkich braci i sióstr protestantów, z którymi zawsze czuł się głęboko związany. Jednak od najwcześniejszych lat jako młody pastor Brat Roger starał się równocześnie żywić swoją wiarę i swoje życie duchowe czerpiąc ze źródeł innych tradycji chrześcijańskich i tym samym przekraczał niektóre granice wyznaniowe. Jego pragnienie pójścia za powołaniem monastycznym i pragnienie założenia z tą intencją nowej wspólnoty monastycznej z udziałem chrześcijan reformowanych, wiele mówi o tym jego poszukiwaniu.

W ciągu lat wiara przeora Taizé stopniowo wzbogacała się o dziedzictwo wiary Kościoła katolickiego. Na podstawie jego własnego świadectwa wiemy, że odwołując się do tajemnicy wiary katolickiej, Brat Roger rozumiał niektóre prawdy wiary, takie jak rola Maryi Dziewicy w historii zbawienia, realna obecność Chrystusa w darach eucharystycznych i służba apostolska w Kościele, włączając w to posługę jedności sprawowaną przez Biskupa Rzymu. W odpowiedzi Kościół katolicki zgodził się, by Brat Roger przyjmował komunię świętą, tak jak to czynił co rano w dużym kościele w Taizé. Brat Roger otrzymywał również komunię z rąk papieża Jana Pawła II, który zaprzyjaźnił się z nim podczas Soboru Watykańskiego II i dobrze znał jego drogę w wierze katolickiej. W tym znaczeniu w postawie Kościoła katolickiego nie było nic tajemnego ani ukrytego, ani w Taizé, ani w Rzymie. Podczas pogrzebu Jana Pawła II kardynał Ratzinger powtórzył tylko to, co odbywało się już dawniej w Bazylice Świętego Piotra, w czasach zmarłego papieża. W geście kardynała nie było niczego nowego, żadnej premedytacji.

W przemówieniu skierowanym do papieża Jana Pawła II w Bazylice Świętego Piotra podczas Europejskiego Spotkania Młodych w Rzymie w 1980 roku przeor Taizé opisał swoją drogę i swoją chrześcijańską tożsamość w taki sposób: „Odnalazłem swoją własną tożsamość chrześcijanina, kiedy pojednałem w samym sobie wiarę moich przodków z tajemnicą wiary katolickiej, nie zrywając komunii z nikim”. I rzeczywiście, Brat Roger nigdy nie chciał zrywać z kimkolwiek z powodów, które z samej swojej istoty były związane z jego własnym pragnieniem jedności i z ekumenicznym powołaniem Wspólnoty z Taizé. Dla tej przyczyny wolał on nie używać pewnych terminów, takich jak „konwersja” lub przystąpienie „formalne”, aby określić swoją komunię z Kościołem katolickim. W swoim sumieniu wszedł w misterium wiary katolickiej jak ktoś, kto wzrasta, bez konieczności „porzucenia” lub „zerwania” z tym, co wcześniej otrzymał i czym żył. Można długo dyskutować o znaczeniu pewnych terminów teologicznych lub kanonicznych. Tym niemniej, przez szacunek dla drogi w wierze Brata Rogera byłoby lepiej nie mówić o nim w kategoriach, które on sam uważał za niedostosowane do jego doświadczenia i których poza tym Kościół katolicki nigdy nie chciał mu narzucać. Dlatego też słowa samego Brata Rogera powinny nam wystarczyć.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama