Ten skarb przechowujemy w glinianych naczyniach (2 Kor 4,7)

Materiały przygotowane przez Radę Episkopatu do spraw Ekumenizmu i Polską Radę Ekumeniczną

EWANGELIA: Mk 7,24-30

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus odszedł stamtąd i przyszedł w okolice Tyru. Wszedł do jakiegoś domu, ale nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Nie można było jednak tego ukryć. Zaraz usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła i upadła Mu do nóg. Była to Greczynka, pochodząca z Syrofenicji. I prosiła Go, żeby wyrzucił demona z jej córki. Powiedział jej jednak: Pozwól najpierw nasycić się dzieciom, bo nie należy odbierać chleba dzieciom i rzucać szczeniętom. Ona zaś Mu odpowiedziała: Panie, ale i szczenięta jedzą pod stołem to, co nakruszą dzieci. Wtedy oznajmił jej: Ponieważ tak mówisz, idź, demon opuścił już twoją córkę. A gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące w łóżku, uwolnione od demona. Oto Słowo Pańskie.

HOMILIA

Czy nie przykazałem ci: bądź mocny i mężny? Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz (Joz l,9b).
Jedną z niezwykle cennych cnót w życiu człowieka, a chrześcijanina w szczególności, jest odwaga bądź męstwo duchowe. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu często nawiązuje do tego tematu, jednakowoż zacytowany powyżej fragment Pisma Świętego z Księgi Jozuego ma wymiar szczególny. Oczywiście, słowa Pana Boga skierowane do Jozuego mają swój określony kontekst historyczny, zostały bowiem wypowiedziane w bardzo trudnym momencie historii narodu wybranego. Otóż umarł Mojżesz, niekwestionowany przywódca narodu w czasie jego trudnej wędrówki z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Historia jakby stanęła w miejscu. Być może wielu Izraelitów pomyślało, że to już koniec i zadawało sobie trwożliwe pytanie: co teraz z nami będzie? Kto nas teraz poprowadzi i dokąd? I czy w tej nowej sytuacji nie opuści nas Ojciec - Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba?
Pan Bóg jednak troszczy się o swój lud i swoje dzieło, On troszczy się o zapewnienie ciągłości zaplanowanej przez Niego historii. Choć dotychczas przemawiał do Mojżesza, swojego sługi, teraz zwraca się do tego, kogo upatrzył i wybrał do przewodzenia ludowi w nowym, jakże innym o trudnym okresie - okresie podboju Ziemi Obiecanej. Bóg powiada do Jozuego: Mojżesz, mój sługa, umarł. Teraz więc wstań, przepraw się tu przez ten Jordan, ty i cały ten lud, do ziemi, którą Ja im, synom izraelskim, daję. Każde miejsce, na którym wasza stopa stanie, dam wam, jak przyobiecałem Mojżeszowi (...). Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nieodstąpię cię, ani cię nie opuszczę (Joz 1,2-3; 5b).
Wyzwanie, przed jakim stanął Jozue, wymagało nieprawdopodobnej odwagi. Jozue był po części świadom powagi sytuacji i grożących niebezpieczeństw oraz ogromu zadania, przed którym stanął cały naród, a szczególnie on, jako tego narodu nowy i nie sprawdzony jeszcze przywódca. A tutaj trzeba było autorytetu, doświadczenia i odwagi. Skąd je brać? Jozue takiej siły w sobie nie miał i nikt z nas na jego miejscu nie czułby się ani odrobinę pewniej od niego.
Pan Bóg jednak wskazuje na źródło prawdziwej odwagi człowieczej. Odwagi, jaka obdarowuje przede wszystkim tych, którzy podejmują Boże wyzwania i są Bożemu powołaniu bezwzględnie posłuszni. To posłuszeństwo Jozue okazał. Do Boga należała reszta.
Dlatego też Stwórca powiada do Jozuego: Idź! Tak jak Jezus powiedział niegdyś do kobiety, Greczynki, która błagała Go, by wypędził demona z jej córki: Dla tego słowa idź, demon wyszedł z córki twojej (Mk 7,29). Kobieta poszła z wiarą do swojego domu, gdzie czekało na nią uzdrowione dziecko!
Jozue usłyszał od Boga rozkaz: Idź! Właściwa reakcja na Boży imperatyw wymagała posłuszeństwa, wiary i odwagi. Odwaga nie polega na tym, że człowiek się nie boi, lecz na tym, że polega na motywacjach wyższego rzędu: słuszności sprawy, determinacji w obronie własnej lub zaufaniu do kogoś o większym autorytecie, kto wzywa go do podjęcia trudnego zadania. Pan Bóg - dodając odwagi Jozuemu - zapewnia go o tym, że to On, Stwórca, wybrał go do tego zadania, a skoro wybrał, to dopilnuje, żeby człowiek Bożemu zadaniu sprostał. Ponadto Pan Bóg zapewnia Jozuego: Jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą. Jozue widział nie raz, jak Bóg towarzyszył Mojżeszowi w jego trudnej i odpowiedzialnej posłudze. Taką samą gwarancję otrzymuje od Boga w odniesieniu do swojej służby, która musi rozpocząć z odwagą i determinacją. Pan Bóg twój, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz - zapewnia Pan Jozuego. W tym zapewnieniu jest gwarancja Bożego prowadzenia, Bożej opatrzności oraz gwarancja pewnego osiągnięcia Bożych celów!
Odwaga nie jest jednak czymś wyłącznie danym nam od Boga. Bóg daje gwarancje, obdarza człowieka silnymi, ponadnaturalnymi motywacjami oraz siłami ducha, by Bożym oczekiwaniom sprostać. Człowiek musi jednak uczynić sam pierwsze kroki, które zdają się zwykle być najtrudniejszymi. Jozue musiał wstąpić w nurt Jordanu z wiarą, że nastąpi cudowna, nadprzyrodzona przeprawa. Nie miał wszakże pontonów lub wiszącego mostu, przez który mógłby przejść na drugi brzeg. Tu była potrzebna szalona wręcz odwaga zrobienia pierwszych, najtrudniejszych kroków wiary, by dopiero potem zobaczyć, co Pan Bóg potrafi. Bóg potrafił już to udowodnić wcześniej za czasów przywództwa Mojżesza, ale teraz Jozue musiał uwierzyć słowom Boga, że stanie się tak samo, jak przedtem, bo Pan Bóg jest niezmienny i zawsze dotrzymuje słowa! I tak się stało - lud przeszedł przez Jordan suchą nogą! Odwaga została sowicie nagrodzona!
Czy Jozue wchodził pierwszy do wody? Nie. Pierwsi wchodzili kapłani, a nogi kapłanów niosących Skrzynię zanurzyły się w przybrzeżnej wodzie i dopiero wtedy wody zatrzymały się (Joz 3,15-16a). Wody nie rozstąpiły się przed wejściem kapłanów do wody, lecz dopiero wtedy, kiedy do tej wody weszli. Jakiż dramatyczny moment niepewności, jakiż akt odwagi! Dla mnie osobiście jest to wielki symbol duchowej odwagi, która winna charakteryzować każdego duchowego przywódcę! Ta odwaga, ten duchowy heroizm winien jednak mieć swoje źródło nie w mojej własnej pewności siebie lub w zaufaniu własnemu doświadczeniu czy rutynie zawodowej bądź w majestacie stanowiska, jakie w Kościele zajmuję, lecz winien wywodzić się z bezwarunkowego zaufania Bogu i Jego obietnicom oraz przeświadczeniu, że skoro Pan Bóg mnie powołał, to i przeprowadzi zwycięsko przez wszystkie trudności i przeciwności życia i służby.
Jest jednak jeszcze jeden warunek, który determinuje nasza chrześcijańską odwagę: trwanie w Słowie Bożym, które jest niezawodnym źródłem permanentnej inspiracji duchowej w naszym życiu. Wszak potrzebujemy chrześcijańskiej odwagi na każdy dzień, a nie tylko w chwilach szczególnej próby czy wyjątkowego zadania. Pan Bóg powiedział do Jozuego: Niechaj nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło (Joz 1,8). Pan Bóg zawsze, również i dzisiaj, używa swojego natchnionego Słowa, by pokrzepić wszystkich słabych i bojaźliwych. Ten, kto czyta, rozmyśla nad Słowem Bożym stale i żyje jego treścią na każdy dzień - ten właśnie w Biblii znajdzie najsilniejsze motywacje do odważnego działania w imięBoże i dzięki temu - zgodnie z Bożą obietnicą - będzie odnosił sukcesy.
Niech więc Słowo Boże staje się ciałem w naszym codziennym życiu i postępowaniu, w naszej pasterskiej posłudze Kościołowi i Chrystusowi, który jest jego Głową. Niech tego Słowa będzie jak najwięcej w naszych kazaniach i nabożeństwach ekumenicznych. Weźmy je również ze sobą na nabożeństwa ekumenicznej modlitwy, otwierajmy i czytajmy. Niech Bóg przemawia do naszych trwożliwych serc i niech wlewa w nie prawdziwą, chrześcijańską odwagę. Odwagę, która czyni cuda! Odwagę, która podoba się Bogu i przynosi Jemu chwałę!

Andrzej Seweryn
Prezbiter Kościoła Chrześcijan Baptystów w RP

Modlitwa powszechna (przyczynna).

«« | « | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama