W Kamerunie uwolniono trzech uprowadzonych 23 listopada zakonników ze zgromadzenia klaretynów. W rękach porywaczy znajduje się nadal świecki kierowca, który towarzyszył duchownym.
Księża: Jude Thaddeus Langhe i Placide Muntong Gweh oraz seminarzysta Abel Fondem Ndia zostali porwani przez uzbrojonych mężczyzn, gdy jechali z pomocą humanitarną dla ofiar konfliktu w anglojęzycznej części kraju.
Kilka dni wcześniej w północno-zachodnim regionie Kamerunu doszło do masakry, w której zamordowano 30 osób. Zarówno wojsko, jak i aktywiści anglojęzyczni oskarżają się nawzajem o dokonanie tej zbrodni.
Do zamieszek między anglojęzyczną a frankofońską częścią Kamerunu dochodzi od 2016 r., kiedy to aktywiści anglojęzyczni oskarżyli Kameruńczyków mówiących po francusku o marginalizowanie ich i nierówne traktowanie. Ich protesty najpierw doprowadziły do wielkich strajków, a następnie do krwawych starć między wojskiem a secesjonistami z zachodniej części tego afrykańskiego kraju.
p
Dla prześladowanego narodu to znak, że świat o nich nie zapomniał.
W skoordynowanym ataku zginęło 25 osób, a ponad 50 zostało rannych.