Obudzić głód Ducha

Ludzie są głodni świadectwa, nie przemówień - mówi o. Christophe Blin ze wspólnoty Chemin Neuf

Wspólnoty charyzmatyczne korzystają z darów Ducha Świętego podczas spotkań modlitewnych i w czasie mszy świętej. Gdybyś jednak zaczął się modlić w językach podczas „zwyczajnej” mszy parafialnej to może pomyślano by o Tobie, że się „upiłeś się młodym winem”(Dz 2,13)

Jesteśmy wolni by ich używać charyzmatów, czyli darów Ducha Świętego. Kontrolujemy je. To nie trans, nie coś obcego co ma nad nami władze. Duch Święty szanuje nas, czeka na nasze tak. Ale zanim zaczniemy używać charyzmatów trzeba zawsze rozeznać. Aby nie robić skandalu. Charyzmatów używa się, by kierować ludzi do Boga, a nie żeby szokować, co może przynieść odwrotny skutek. Każdy charyzmat jest dany by budować Kościół. Jeśli nie buduje to lepiej nie używać. To nauczanie św. Pawła.

Duch Święty daje nam wolność! Duch Święty, który zstępuje dziś z tą samą mocą co dwa tysiące lat temu w Wieczerniku. I daje wolność by żyć z Jezusem, a nie uzależnia. Uwalnia nas również, byśmy nie byli związani z rzeczami, które na blokują na drodze do Boga Wszystko inne – wspólnota, duchowość, sposób życia – nie są celem w sobie. Są nam dane jako środek na drodze do celu. Naszym powołaniem jest być z Jezusem.

Jak Duch Święty objawia się w życiu rodziny?

To bardzo proste. Duch Święty jest duchem miłości. A nie może być szczęśliwej rodziny bez miłości. I to w niej jest obecny Duch Święty. I najlepiej jeśli rodzina wie o tym i doświadczy że zawsze może znaleźć wsparcie otrzymując Ducha Świętego. On już przychodzi w sakramencie małżeństwa. Ale myślę że w każdej chwili  życia małżeńskiego – i tak samo w życiu każdej innej wspólnoty – warto wzywać Ducha Świętego, Ducha miłości, przebaczenia, prawdy. Dlatego pedagogika sesji Kana, które dla małżeństw organizuje wspólnota Chemin Neuf kieruje małżeństwa do otrzymania Ducha Świętego. Uczestniczyłem w wielu takich sesjach  i za każdym razem widziałem jak Duch Święty stwarza jedność nawet w poróżnionych małżeństwach. 

Gdy ktoś spotka osobiście Jezusa, otrzymuje radość i ona trwa. Ale jest wielu ludzi, którzy choć są szczerze wierzący: wierzą w Jezusa, starają się żyć według Jego nauki, to nigdy naprawdę nie spotkali się z nim osobiście, nie doświadczyli Jego miłości, nie uświadomili sobie, że są zbawieni. Myślę że my pasterze Kościoła nie wystarczająco zapraszamy ludzi do osobistego spotkania osobistego z Jezusem. A co robili apostołowie? Nie wygłaszali ładnych kazań, ale głosili kerygmat: Jezus zmarł i zmartwychwstał dla ciebie. I dawali świadectwo, opowiadali o ich doświadczeniu spotkania Jezusa. Mam wrażenie że trzeba odkrywać ten sposób dawania świadectwa. Świat jest głodny świadectwa, nie przemówień.  Mnie do wiary tez doprowadziło świadectwo życia zwykłej rodziny.

rozmawiał Krzysztof Błażyca

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama