Islamiści znów wtargnęli do kościoła, jest czterech zabitych

W Burkina Faso nie słabnie brutalna walka islamistów z chrześcijaństwem. Wczoraj doszło do kolejnego, czwartego już zamachu na kościół. Tym razem dżihadyści wtargnęli do katolickiej świątyni w miejscowości Toulfé i otworzyli ogień do zgromadzonych na modlitwie wiernych. Zginęły cztery osoby, wiele zostało rannych, w tym dwie poważnie.

Jak powiedział Radiu Watykańskiemu bp Theophile Nare, ordynariusz diecezji Kaya, islamiści za wszelką cenę chcą doprowadzić do destabilizacji w Burkina Faso. Na początku zabijali przede wszystkich przywódców plemiennych, teraz skupili się na chrześcijanach, licząc, że w ten sposób uda się im rozpętać krwawą wojnę między chrześcijanami i muzułmanami. - My jednak nie wpadniemy w tę pułapkę, postanowiliśmy, że na przemoc nie będziemy odpowiadać przemocą – mówi bp Nare.

- Jesteśmy jednak coraz bardzie zaniepokojeni. Widzimy, że na celowniku znalazły się wspólnoty chrześcijańskie, zwłaszcza katolickie. Zastanawiamy się, co będzie dalej. A przy tym, przed tygodniem w naszym regionie zostało rozlokowane wojsko. Mimo to, wczorajszy atak miał miejsce w pobliżu baz wojskowych. Widać, że islamiści nie boją się obecności wojska, to ich nie odstrasza i tym jesteśmy bardzo zaniepokojeni – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Nare. – Wiemy, że są to ludzie gotowi na wszystko, że często są to kamikadze, gotowi umrzeć dla spraw. To nas bardzo martwi. Czujemy się bezsilni. Nie jestem rzecznikiem wojska, ale widzę, że nawet żołnierze nie czują się pewni w obliczu tak wielkiej skali tego zjawiska. Natomiast moi wierni przyjmują to wszystko z mieszanymi uczuciami. Boją się oczywiście, bo śmierć zagląda im w oczy. W takiej sytuacji nie można się nie lękać. Ale jest w nich również odwaga. Jest to paradoksalne, ale tak właśnie jest. Ludzie nadal się gromadzą na modlitwie. Wielu wiernych mówi mi: ufamy Bogu, wyprowadzi nas z tego, to wszystkie się kiedyś skończy. A zatem ludzie zachowują zaufanie.

«« | « | 1 | » | »»

Reklama