W ostatnim czasie w kraju tym nasiliły się represje sił porządkowych wobec Kościoła katolickiego.
„Niech świat dowie się, jak łamana jest u nas wolność religijna”. To słowa ks. Edwina Romana, proboszcza jednej z parafii w mieście Masaya w Nikaragui, zarejestrowane na filmie, pokazującym jak siły rządowe blokują mu wejście do świątyni. Nikaraguański duchowny zaznaczył, że szedł odprawić Mszę dla członków rodzin więźniów politycznych. Wielu ludziom zabroniono wejścia do kościoła, stąd we Mszy wzięła udział tylko mała grupka osób, które przyszły wcześniej.
To nie pierwszy tego typu przypadek w Masaya. W połowie października tamtejsi kapłani chcieli wziąć udział w swoim comiesięcznym spotkaniu. Miejsce, gdzie miało się ono odbyć, zostało otoczone przez policję, która zablokowała wejście.
Zdaniem ks. Edwina Romana agresja, jakiej obecnie doświadcza Kościół, jest większa od tej, która miała miejsce w latach 80. w czasie wojny domowej. Wtedy bowiem dyktator walczył z tymi, którzy byli uzbrojeni, dziś natomiast walczy się z bezbronnymi ludźmi. Sam ks. Roman otrzymuje pogróżki, że zostanie zamordowany. W jednym z listów, które dostał, czytamy: „Powinno cię spotkać to, co spotkało bp. Oscara Romero w Salwadorze. Czeka na ciebie kula”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."