Spotkanie Młodych odbędzie się we Wrocławiu za nieco ponad miesiąc: od 28 grudnia do 1 stycznia.
Obawiamy, że nie do wszystkich rodzin, które zadeklarowały gotowość przyjęcia uczestników spotkania, będziemy mogli skierować naszych gości. Jest bowiem więcej otwartych domów niż zgłoszonych uczestników – mówi w rozmowie z KAI abp Józef Kupny. Metropolita wrocławski ma nadzieję, że to wydarzenie odmieni Polaków, ożywi parafie i będzie służyło otwarciu na drugiego człowieka – mówi abp Kupny. 42. Europejskie Spotkanie Młodych odbędzie się we Wrocławiu za nieco ponad miesiąc: od 28 grudnia do 1 stycznia.
Ks. Rafał Kowalski (KAI): Księże Arcybiskupie, pozostał miesiąc do Europejskiego Spotkania Młodych (ESM) Taizé, które w tym roku odbędzie się we Wrocławiu. Jak przebiegają przygotowania?
Abp Józef Kupny: – Kiedy na zakończenie Europejskiego Spotkania Młodych w Madrycie ogłoszono, że miejscem kolejnego etapu „pielgrzymki zaufania przez ziemię” będzie Wrocław, zwracałem uwagę, że gospodarz musi mieć do zaoferowania coś więcej niż tylko miejsca noclegowe czy odpowiednie warunki do przeprowadzenia tak ważnego wydarzenia. Miałem świadomość wówczas, że przygotowanie powinno iść dwutorowo.
Pierwszym i najważniejszym elementem jest przygotowanie duchowe. Św. Jan Paweł II mówił, że do Taizé przybywa się jak do źródła. Zatem przez ostatnie 12 miesięcy staraliśmy się zrobić wszystko, by to źródło, jakim jest Ewangelia, wystrzeliło właśnie we Wrocławiu. Organizowaliśmy spotkania modlitewne w kilkudziesięciu parafiach, rekolekcje i warsztaty, z tą myślą, że młodzi, którzy przyjadą do stolicy Dolnego Śląska, będą chcieli tutaj spotkać ludzi żyjących Bogiem, wybierających miłość i promieniujących bezgraniczną dobrocią. Wiedzieliśmy, że aby to zapewnić, musimy odnowić w sobie życie słowem Bożym. To przygotowanie wciąż nadal trwa.
Jednak nie ma co ukrywać, że organizacja tak wielkiego przedsięwzięcia to również spore wyzwanie logistyczne.
– Dlatego równolegle trwały prace nad zapewnieniem jak najlepszych warunków dla przyjęcia pielgrzymów. Koordynują je bracia z Taizé, których od kilku miesięcy gościmy we Wrocławiu. Ściśle współpracują oni z oddelegowanymi do tego zadania przedstawicielami Urzędu Miasta i kurii archidiecezjalnej. Rozpoczęliśmy od spotkań z księżmi proboszczami i wikariuszami, by następnie za ich pośrednictwem trafić do konkretnych wspólnot parafialnych. Bracia z Taizé oraz wolontariusze w czasie niedzielnych Mszy św. informowali wiernych zarówno o przebiegu ESM jak i o możliwych sposobach przyłączenia się do jego organizacji. Ponad 120 parafii zadeklarowało gotowość ugoszczenia młodzieży z całej Europy, która zawita do naszego miasta, a przedstawiciele scholek i chórów parafialnych brali udział w warsztatach muzycznych, by doskonalić swoje umiejętności w przygotowaniu i prowadzeniu modlitwy ze śpiewami z Taizé.
Na miesiąc przed przybyciem pielgrzymów możemy powiedzieć, że wszystko jest przygotowane: są wyznaczone miejsca na modlitwę oraz te, w których uczestnicy spotkania będą otrzymywali posiłki. Zabezpieczona jest kwestia transportu oraz zaplanowany każdy dzień pobytu młodych z całej Europy w stolicy Dolnego Śląska. Czekamy tylko na ich przyjazd.
Wiadomo już ilu młodych ludzi zjedzie się w ostatnich dniach grudnia do Wrocławia?
– Początkowo szacowaliśmy, że będzie to kilkanaście tysięcy uczestników. Dziś spodziewamy się, że ta liczba może wzrosnąć nawet do ok. 20 tys., w tym połowa to będą osoby z zagranicy. Z sygnałów, które do mnie docierają, będą oni reprezentować 70 krajów świata, głównie europejskich, chociaż będą także przedstawiciele innych kontynentów.
Jesteście gotowi na ich przyjęcie?
– Od kiedy posługuję we Wrocławiu, wiele razy doświadczyłem ogromnej wrażliwości Dolnoślązaków na potrzeby drugiego człowieka, ich otwartości oraz gotowości włączania się w inicjatywy podejmowane przez Kościół. Proszę pozwolić, że wspomnę jedynie o dwóch wydarzeniach. Pierwsze to akcja „Dar dla Aleppo”, w czasie której w bardzo szybkim czasie zebraliśmy pieniądze na wyposażenie szpitala w tym zniszczonym przez wojnę syryjskim mieście. Drugie to Światowe Dni Młodzieży. Wówczas nasza archidiecezja przyjęła ponad 15 tysięcy pielgrzymów z 40 krajów świata. Ponad 80 proc. z nich znalazło mieszkanie w rodzinach. Nie inaczej było również tym razem, kiedy ogłosiliśmy w parafiach, że potrzebni są ci, którzy pomogą w organizacji spotkania Taizé. I dziś obawiamy się, że nie do wszystkich rodzin, które zadeklarowały gotowość przyjęcia uczestników spotkania, będziemy mogli skierować naszych gości. Jest bowiem więcej otwartych domów niż zgłoszonych uczestników.
Po Światowych Dniach Młodzieży mówiło się, że to wydarzenie ożywiło Kościół w Polsce. Czy podobnych owoców spodziewa się metropolita wrocławski po spotkaniu Taizé?
– Ja już te owoce dostrzegam. Widzę, jak te ostatnie 12 miesięcy zmieniło nasze parafie. Ożywiły się grupy i stowarzyszenia, nie tylko we Wrocławiu, ale także w mniejszych miastach, takich jak Oława, Oleśnica, Strzelin, Brzeg Dolny, Wołów, Trzebnica, Oborniki Śląskie. Wielu wiernych zadeklarowało gotowość zaangażowania się mocniej w życie swoich wspólnot. Podjęto bardzo dużo różnych inicjatyw, które zjednoczyły ludzi. Wierzę, że to jest coś, co jako Kościół wrocławski już otrzymujemy od wspólnoty z Taize i jako biskup niezmiernie się z tego cieszę.
Liczy Ksiądz Arcybiskup, że tych kilka dni odmieni Kościół na Dolnym Śląsku?
– Kiedy w Madrycie zapowiedziano, że kolejne spotkanie Taizé odbędzie się w Polsce, powstał tak ogromny hałas, że nikt nie usłyszał nazwy miasta. Wszyscy dopytywali się później, gdzie odbędzie się 42. Europejskie Spotkanie Młodych. Wiedzieli, że w naszym kraju. Nie usłyszeli jednak, że we Wrocławiu. Przywołuję to wydarzenie, bo ono jest w jakimś sensie prorocze – to my, Polacy, jesteśmy gospodarzami tego spotkania, bez względu na to, czy mieszkamy w Poznaniu, Warszawie, Gdańsku czy Wrocławiu. Wszyscy możemy czuć się jego organizatorami i oczekiwać owoców.
Wierzę, że to wydarzenie odmieni Polaków. Bardzo bym chciał i o to się modlę, żeby spotkanie młodych poza wspomnianym ożywieniem w naszych parafiach pozwoliło nam doświadczyć jedności i otwarcia się na drugiego człowieka. Tej postawy uczył założyciel wspólnoty z Taizé – br. Roger. Takiego ducha można doświadczyć, kiedy odwiedzi się tę niewielka francuską wioskę, w której żyją bracia. Doskonale by było, gdybyśmy z tego ducha zaczerpnęli i w takim duchu rozpoczęli nowy 2020 rok.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.