Przedwiośnie

Nie byłoby tych spotkań i kanonów śpiewanych na całym świecie, gdyby nie jedno dramatyczne zdanie staruszki: „Jesteśmy tacy samotni. We wsi nikt nie chce mieszkać”.

To musiało być w Budapeszcie albo w Pradze. A może raczej w Wiedniu? Nie pamiętam, bo na zimowe spotkania jeździłem co roku. Autobus pękał w szwach, a za zaparowanymi szybami panowała ciemność. Nagle ktoś krzyknął: „Zobaczcie, kto jedzie obok!”. W tonącym w mroku samochodziku siedział skromny, speszony całą sytuacją staruszek. Brat Roger. O takich ludziach mówi się „kierownik zamieszania”, ale on był raczej „kierownikiem pokoju”.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |