Desperacko ruszył w drogę, bo uwierzył, że słowa „módlcie się nieustannie” nie są jedynie pobożnym życzeniem. Maszerujący przez 14 lat wędrowiec ma dla pokolenia epoki smartfonów mnóstwo bezcennych porad.
Nazywał siebie „tułającym się z miejsca na miejsce bezdomnym pielgrzymem” (strannikiem), a cały jego majątek stanowiły „na plecach torba sucharów, za pazuchą święta Biblia”. Wyruszył z rodzinnej wsi, położonej w centralnej części Rosji około 350 km na południe od Moskwy, bo na serio przejął się słowami Jezusa: „dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze” (Łk 13,33). I uczynił to celem swojego życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Obawy spotęgował niedawny incydent wymierzony w rodzinę chrześcijańską.
11 lat pozbawienia wolności w kolonii o zaostrzonym rygorze...
Czyli koniec roku według kalendarza juliańskiego, z którego korzysta polska Cerkiew.
Po 11 latach kadencji Justin Welby w niesławie opuścił 6 stycznia urząd arcybiskupa Canterbury.