Biskupi Kościołów chrześcijańskich Wrocławia modlili się wspólnie w archikatedrze, prosząc Boga o oddalenie zagrożenia epidemią.
Wyjątkowe nabożeństwo ekumeniczne w matce kościołów dolnośląskich zostało odprawione bez udziału wiernych. - To modlitwa w duchu jedności, solidarności i miłości - rozpoczął abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. Razem z nim modlili się także bp Włodzimierz Juszczak, biskup eparchii wrocławsko-gdańskiej Kościoła greckokatolickiego, i bp Waldemar Pytel, biskup diecezji wrocławskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego.
- Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem. Autor natchniony mówi o zewnętrznym wyglądzie sługi, o pogardzie, chorobie, karach cielesnych. Można powiedzieć, że cierpienie Sługi Jahwe jest cierpieniem całkowitym. Dlaczego ono jest tak wielkie? Ponieważ "On się obarczył naszym cierpieniem. On dźwigał nasze boleści" - wyjaśnia abp Józef Kupny.
Jezus chce, aby przyszli do niego wszyscy, którzy boją się o swoje życie i życie swoich bliskich, obciążeni grzechami, doświadczeni osamotnieniem, brakiem ludzkiej miłości. Za cenę cierpienia i śmierci krzyżowej Mesjasz uwalnia nas od śmierci i przeprowadza nas do życia. Idzie w milczeniu pełen boleści. Nie oskarża, nie ponosi swej ręki, aby osądzić wiernych za ich bierność, czyli za milczącą zgodę na Jego cierpienie, a prześladowców za ich postępowanie.
- Milczenie Boga to czas na refleksję o swoim życiu, konfrontacji swojego życia z ofiarowaną miłością Boga. Czy my dzisiaj nie jesteśmy uczestnikami tamtego wydarzenia? Nie spotykamy się z milczeniem Chrystusa? Co ci powiedział Chrystus na twoje grzechy, że jesteś letni, że nie masz czasu na codzienną modlitwę, że jest w tobie tyle zaciekłości, gniewu, że wstydzisz się publicznie Go wyznać? Co ci powiedział? Nic, tak jak wtedy, w ogrodzie oliwnym - mówił metropolita wrocławski.
Zaznaczył, że niektórzy mają Bogu za złe Jego milczenie w obliczu zła i ludzkich grzechów. Chcieliby, by wymierzył sprawiedliwość. A milczenie cierpiącego Chrystusa jest próbą ratowania człowieka. Jezus daje czas na nawrócenie, rachunek sumienia, naprawienie krzywd, pojednanie z bliźnim. Niektórzy mogą to odczytywać jako słabość Jezusa. Lecz jedyny argument, jaki Mu pozostaje, to krzyż, dlatego dobrowolnie przyjmuje śmierć krzyżową.
- Konsekwencje naszych decyzji osobistych dotykają zawsze większego grona ludzi. Wszyscy zdajemy dziś egzamin z miłości bliźniego, z umiejętności rezygnowania z własnych pragnień na rzecz większego dobra. W obliczu zagrożenia zdrowia i życia nie może być mowy o decyzjach nieodpowiedzialnych. Nie jest tylko naszą sprawą to, czy pozostaniemy w domu, czy będziemy unikać zgromadzeń. Niech każdy zrobi, co w jego mocy, by ograniczyć możliwość rozprzestrzeniania się epidemii - apelował pasterz wrocławskiego Kościoła rzymskokatolickiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."