Kościoły w regionach Mjanmy, w których przeważają chrześcijanie są jednym z celów ataków armii w wojnie domowej między juntą wojskową a grupami oporu. Jak donoszą media, szczególnie dotknięta jest prowincja Kaja.
Co najmniej 15 parafii w katolickiej diecezji Loikaw zostało dotkniętych walkami, poinformowała azjatycka agencja katolicka UCAN. Siedem kościołów zostało uszkodzonych przez ostrzał artyleryjski i ataki lotnicze. Według informacji organizacji praw człowieka, większość mieszkańców Loikaw, stolicy stanu Kaja, uciekła. Z 15 dzielnic, tylko trzy są nadal zamieszkane.
Od maja w Kaja zniszczono ponad 650 domów i innych budynków cywilnych, takich jak kościoły, klasztory buddyjskie i szkoły. W kościele w Loikaw wojsko rozbiło obóz i zniszczyło stacje Drogi Krzyżowej. W zeszłym tygodniu kościół baptystów i obóz dla uchodźców w pobliżu miasta Demoso zostały ostrzelane przez wojsko.
Według Karenni Human Rights Group już ponad 170 tys. osób uciekło przed walkami w Kaja. 120 tys. osób żyło tam w obozach w trudnych warunkach humanitarnych, podczas gdy 30 tys. osób uciekło do sąsiedniego stanu Szan, a około 10 tys. przekroczyło granicę z Tajlandią.
Prowincja Kaja we wschodniej części Mjanmy graniczy od północy z prowincją Szan, od południa z prowincją Karen, a od wschodu z Tajlandią. Kaję zamieszkuje głównie chińsko-tybetańska grupa etniczna Karenni, zaliczana do Karenów. Około 46 proc. z około 300 tys. mieszkańców Kaja to chrześcijanie.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."