Tragedia Górskiego Karabachu: trwa masowy exodus Ormian

„Nie zostawiajcie nas samych. Sytuacja jest przerażająca, trwa ludobójstwo” – alarmuje ormiański biskup.

Trwa masowa ucieczka Ormian z Górskiego Karabachu. Ludzie obawiają się czystek etnicznych i dalszych represji ze strony Azerbejdżanu, stąd w Armenii desperacko szukają bezpiecznego schronienia. Jest to reakcja na kolejny azerski atak, który doprowadził do upadku Górskiego Karabachu. „Nie zostawiajcie nas samych. Sytuacja jest przerażająca, trwa ludobójstwo” – alarmuje ormiański biskup. Podkreśla, że uciekający dziś ludzie nigdy już nie będą mogli powrócić na swą ziemię, bo zagarną ją Azerowie.

Doniesienia napływające z Górskiego Karabachu są wciąż szczątkowe, ponieważ nie działa komunikacja. Wiadomo jednak, że po podbiciu regionu Azerowie wpuścili Ormian do korytarza Lachin, będącego jedyną drogą ucieczki, po czym ostrzelali. „Ucierpieli nawet starcy i dzieci” – mówi bp Mikael Bassalé, administrator apostolski dla katolickich Ormian w Europie Wschodniej. Informuje, że jest też coraz więcej doniesień o porywanych przez Azerów ormiańskich chrześcijanach. Przypomina jednocześnie, że mieszkańcy Górskiego Karabachu są wykończeni trwającą dziewięć miesięcy blokadą, która sprawiła, że nie docierała do nich żywność, leki oraz inna niezbędna pomoc. „Ormianie potrzebują pilnego wsparcia, bez pomocy z zewnątrz sami sobie nie poradzą” – mówi bp Bassalé. Wyznaje, że wielu obawia się, iż zagarnięcie Górskiego Karabachu jest jedynie preludium do ataku Azerbejdżanu na Armenię i kolejnej krwawej wojny.

„Sytuacja uchodźców napływających z Górskiego Karabachu jest ekstremalnie trudna, potrzebują wszystkiego. Przybywają do Armenii bez niczego, liczy się jedynie uratowanie życia, a i to jest bardzo trudne, ponieważ azerskie wojsko na wszelkie możliwe sposoby utrudnia przemieszczanie się ludności ormiańskiej chcąc traktować ją jak zakładnika i kartę przetargową wobec władz Armenii – mówi Radiu Watykańskiemu bp Bassalé. – W minionych dniach zabitych zostało ponad 200 osób, a drugie tyle jest zaginionych. Do Armenii uciekło już prawie 13 tys. uchodźców (dane już są wyższe - red Wiara.pl). Musieliśmy porzucić wszystko – mówią prezentując się w punktach rejestracji wspieranych przez Czerwony Krzyż. Trudno przewidzieć, jak wielki będzie napływ uchodźców. W Górskim Karabachu mieszka obecnie 120 tys. osób, które od dziewięciu miesięcy są zakładnikami po totalnym zablokowaniu przez Azerów jedynej drogi do tego regionu. Jeśli nic się nie zmieni, wszyscy ci ludzie mogą próbować opuścić swą ziemię, mowa jest więc o całej ludności tego regionu. Na chwilę obecną nie ma sytuacji krytycznych, ponieważ nie mamy jeszcze do czynienia z wielką liczbą uchodźców. Władze Armenii przygotowały się do ich przyjęcia, jednak nie posiadają wystarczających środków, by wszystkim zapewnić pomoc. Udzielane jest podstawowe wsparcie, jednak na dłużą metę sytuacja może się znacznie pogorszyć.“

«« | « | 1 | » | »»

Reklama