Udzielając pomocy krajom rozwijającym się, Wielka Brytania będzie brać również pod uwagę stosunek danego państwa do chrześcijan – oświadczył David Cameron
Deklaracja brytyjskiego premiera kończy debatę, która wywiązała się po ostrej krytyce, jaką pod adresem rządu wystosowała Ann Widdecombe, jedna z czołowych działaczek Patrii Konserwatywnej. Zarzuciła ona Cameronowi, że stosuje on podwójne standardy w podejściu do praw człowieka: skutecznie broni na arenie międzynarodowej praw gejów, całkowicie natomiast zapomina o prześladowaniu chrześcijan. Nawet jeże są dziś lepiej reprezentowane w brytyjskiej polityce niż wyznawcy Chrystusa – powiedziała Widdecombe.
Po ostrej polemice, jaka wywiązała się na ten temat w parlamencie, David Cameron obiecał, że przy udzielaniu pomocy krajom rozwijającym się będzie odtąd brana pod uwagę nie tylko sytuacja homoseksualistów w tych krajach, ale również sposób, w jaki są tam traktowani chrześcijanie.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."