Kto odnawia Kościół?

O ewangelizacji, odnowie Kościoła i słuchaniu Ducha Świętego z ks. Peterem Hockenem rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz - wywiad przeprowadzono podczas weekendu dla młodych w domu spotkań Katolickiego Stowarzyszenia „En Christo” w Lanckoronie.

ks. Tomasz Jaklewicz: Czy współcześni chrześcijanie potrafią głosić zmartwychwstanie Chrystusa?

ks. Peter Hocken: – Głoszenie zmartwychwstania, tej centralnej prawdy Ewangelii, jest możliwe tylko dzięki mocy Ducha Świętego. Tam, gdzie jest większa świadomość obecności Ducha Świętego, tam bardziej skuteczne jest głoszenie zmartwychwstania. Sercem odnowy Kościoła jest przebudzenie ludzi w kierunku odkrycia obecności Ducha Świętego w Kościele.

Wydaje się, że w Kościele osłabł misyjny dynamizm. Nie mamy już tej ambicji, którą miał św. Paweł, by zanieść Chrystusa całemu światu. Ciągle liczymy, ilu nas jeszcze zostało w Kościele.
– Powinniśmy zobaczyć coś bardzo znaczącego, co dokonało się w odnowie Kościoła w ciągu ostatnich 50 lat. Duch Święty daje nam klucz do rozwiązania tych trudności. Myśleliśmy w przeszłości, że szerzenie wiary polega na nauczaniu całości wiary Kościoła. Teraz rozumiemy, że taka systematyczna katechizacja nie daje efektów. Oczywiście, Pan Jezus może zawsze zrobić, co chce. Ale widzimy, że istnieje pewne kluczowe przesłanie Ewangelii, które prowadzi ludzi do nawrócenia. Dopiero po usłyszeniu podstawowej nowiny o Jezusie może zacząć się katechizacja. W starożytności było rozróżnienie między kerygmą, czyli pierwszym nauczaniem Ewangelii, a Didache, czyli systematycznym nauczaniem wiary. Dyrektorium o katechizacji mówi o potrzebie tego inicjacyjnego przepowiadania, którego celem jest doprowadzenie do początkowego nawrócenia. Tylko wtedy, gdy ludzie przeżyją to nawrócenie, może być im zaproponowana katecheza. Ale to nie jest powszechnie rozumiane. Ta świadomość jest w ruchach odnowy Kościoła. Dlatego Jan Paweł II, a teraz Benedykt XVI tak mocno zachęcają te ruchy do działania, ponieważ widzą ich wpływ na ewangelizację.

Można odnieść wrażenie, że Kościół współczesny przypomina trochę Apostołów zamkniętych w Wieczerniku i bojących się wyjść do świata.
– Sądzę, że istnieje w Kościele katolickim napięcie między ludźmi, którzy upatrują jego głównego zadania w obronie dziedzictwa, a tymi, którzy rozumieją zadanie Kościoła jako głoszenie Ewangelii w świecie i przygotowanie Kościoła na przyszłość.

Coraz silniejsze są głosy, które akcentują przede wszystkim obronę dziedzictwa Kościoła. Pojawiają się opinie, że Sobór Watykański II za bardzo otwarł Kościół na świat, kosztem wierności tradycji.
– W Kościele zawsze obecne są dwa wymiary. Pierwszy, który można by nazwać horyzontalnym – to przekaz wiary przez wieki, z pokolenia na pokolenie. Drugi wymiar, który nazywam wertykalnym, jest związany z działaniem Ducha Świętego w każdym pokoleniu. Kiedy skupiamy się tylko na tym pierwszym albo nawet zbytnio go akcentujemy, pomijając drugi, wtedy pojawia się pewien martwy konserwatyzm, w którym ludziom wydaje się, że są wierni wierze katolickiej, ale w rzeczywistości rozmijają się z czymś ważnym. Rozmijają się z podstawową otwartością na Ducha Świętego i zapominają, że Kościół może rozwijać się dalej tylko w wierności Duchowi Świętemu i zmartwychwstałemu Panu. Z drugiej strony są grupy chrześcijan poza Kościołem katolickim, które koncentrują się tylko na wymiarze wertykalnym i nie przywiązują wagi do tradycji. To daje pewien rodzaj fascynacji, ale brakuje trwałych, przekazywalnych wartości. Wielkie odnowicielskie ruchy w historii chrześcijaństwa uwzględniały zawsze oba te wymiary. Wielkie osobowości wiary miały wielki wpływ na swoje pokolenie, ale potrafiły także skutecznie przekazać coś następnym pokoleniom.
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |