Blisko, coraz bliżej

ks. Waldemar Pytel ks. Roman Tomaszczuk/GN ks. Waldemar Pytel

O roli żony w życiu parafii i wrażliwości na ks. Piotra Skargę mówi świdnicki pastor ks. Waldemar Pytel.

Nie czuje się Ksiądz raczej me­nedżerem sławnego zabytku UNESCO niż duchownym?

– Jestem przekonany, że du­chowni wszelkich denominacji mają z tym dzisiaj poważny pro­blem. Muszę przyznać się, że by­wają takie okresy, gdy mówię sobie wprost, że obowiązki gospo­darza Kościoła Pokoju spychają na margines moje zaangażowanie duszpasterskie. Jeśli dojdą do tego obowiązki pozaparafialne na rzecz diecezji i całego Kościoła Ewange­licko-Augsburskiego w Polsce, to naprawdę bywa nieciekawie.

A czy ks. Piotr Skarga nie psuje Księdzu jubileuszu?

– Nie. Wprawdzie rada syno­dalna, której jestem przewodniczą­cym, wydała na wniosek synodu oświadczenie dotyczące wątpliwo­ści co do uhonorowania przez Sejm ks. Piotra Skargi, które szeroko komentowano, jednak ja sam nie mam większego problemu z uznaniem zasług ks. Piotra Skargi dla Rze­czypospolitej. Jako Polak uważam, że ta postać była ważna i odegrała istotną rolę na pewnym etapie na­szej narodowej historii. I to nie bu­dzi moich zastrzeżeń, ale już z ideą państwa jednowyznaniowego, którą skądinąd rozumiem, oczy­wiście się nie zgadzam. Ostatecznie wydaje się, że Sejm zachował się w tym wypadku jak słoń w skła­dzie porcelany, czym sprowokował reakcję synodu. Ale tak naprawdę mamy dzisiaj o wiele poważniejsze problemy, którym jako chrześcijanie musimy stawić czoła.

Może zatem luteranie mają pro­blem ze swoją tożsamością w tak katolickim kraju?

– Ja sam jestem daleki od trak­towania parafii jako oblężonej twierdzy. Mój model duszpasterzowania i obecności luteran wśród braci katolików jest jak najbardziej otwarty, o czym moż­na się przekonać, śledząc zarów­no rytm życia parafii, jak i har­monogram wydarzeń w Kościele Pokoju. Troska o tożsamość, tak jak ja ją rozumiem, nie polega na za­mykaniu się w czterech ścianach i biadoleniu, że nic nie możemy, bo jest nas taka garstka. Żywię przekonanie, że pielęgnowanie tożsamości to dzielenie się swoim doświadczeniem, historią, rozu­mieniem świata i Boga ze wszystki­mi, którzy są na nas otwarci.

Luteranie są otwarci; czy katolicy z tego korzystają? Pytam o eku­menizm.

– Jako członkowie Kościoła powszechnego mamy obowiązek składać świadectwo naszej wia­ry w Jezusa Chrystusa. Dobrze, że możemy to czynić wspólnie, a nam w Świdnicy się to udaje. W ten sposób stajemy wobec świa­ta i siebie nawzajem, żeby głosić najpierw jedność przez wzajem­ny szacunek, otwartość i dialog, co nie wyklucza mądrego i inspi­rującego różnienia się. Niektórzy podkreślają, że ta współpraca powinna być na co dzień. Ja jed­nak myślę, że świat oczekuje wy­raźnych znaków jedności, ale by je zauważył, one nie mogą mu spowszednieć.

Widzi Ksiądz niewykorzystane okazje, by katolicy i luteranie byli ze sobą jeszcze bliżej siebie?

– Jestem przekonany, że warto byłoby wypracować jakąś formę wspólnego świadectwa podczas najważniejszego wydarzenia roku liturgicznego: Wielkanocy. Wciąż niewykorzystaną szansą na rozwój ekumenizmu jest ist­nienie w Świdnicy seminarium duchownego. Osobiście czekam na moment, kiedy katolicki du­chowny będzie mógł wygłosić ka­zanie podczas Święta Reformacji. Na razie jednak moja wspólnota nie jest jeszcze na to gotowa.

***

Ks. Waldemar Pytel - rocznik 1958, ordynowany 30.11.1986 r., mąż Bożeny, ojciec dwóch synów, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Świdnicy, zastępca ewangelickiego biskupa diecezji wrocławskiej, prezes synodu Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Jubileusz będzie obchodzony 30 listopada o 17.00 w Kościele Pokoju.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama