Od ponad 30 lat prawosławni razem z katolikami idą we wspólnej procesji na cmentarzu prawosławnym, święcąc mogiły zmarłych obu wyznań.
Tradycję wspólnej modlitwy i procesji w dniu Wszystkich Świętych zapoczątkował ks. prał. Józef Łazicki, kiedy był proboszczem parafii św. Wawrzyńca na Woli. Kościół sąsiaduje z cerkwią św. Jana Klimaka i 14-hektarowym cmentarzem prawosławnym, na którym miejsce spoczynku od 1977 r. znajdują również katolicy. – Nasi prawosławni sąsiedzi ubolewali, że w katolickim społeczeństwie są postrzegani jako Rosjanie, że inni odnoszą się do nich niechętnie, a czasami nawet wrogo – wspomina ks. Łazicki. – Usiedliśmy wtedy z prawosławnym proboszczem ks. Anatolem Szydłowskim, który jest człowiekiem bardzo otwartym i życzliwym, i pomyśleliśmy, że skoro na cmentarzu są groby prawosławnych i katolików, warto wspólnie się za nich modlić. Z perspektywy lat widać, jak ta procesja bardzo nas do siebie zbliżyła, przełamała nieufność, uwolniła od uprzedzeń. Jak bardzo nadal jest przydatna – pokazuje, jak ludzie jednoczą się wokół Jezusa i jest obrazem Kościoła oddychającego dwoma płucami. Wschodem i Zachodem.
Przeszłość jak cierń
Cmentarz prawosławny jest największą nekropolią tego wyznania w Polsce. Jego początki wiążą się z klęską powstania listopadowego. W 1834 r. car Mikołaj I zniósł katolicką parafię św. Wawrzyńca na Woli i przekształcił jej kościół (którego fundatorką była jeszcze królowa Marysieńka Sobieska) w cerkiew Matki Boskiej Włodzimierskiej. Dwa lata później na części terenów Reduty Wolskiej powstał prawosławny cmentarz. Pierwsi spoczęli na nim żołnierze rosyjscy, polegli w czasie szturmu na Warszawę, a z „osobistości” – warszawski gubernator gen. Nikita Pankratiew. Z czasem teren nekropolii powiększał się, a w 1903 r. zbudowano na nim nową cerkiew pw. św. Jana Klimaka. W 1916 r. katolicy odzyskali kościół św. Wawrzyńca wraz z terenem przyparafialnym. 50 mogił, które były usytuowane najbliżej świątyni, przeniesiono na teren cmentarza prawosławnego.
Historia wykuta w nagrobku
Kiedy zakładano nekropolię, podzielono ją na cztery kwatery. W najbliższej cerkwi chowano generałów, ich rodziny, wyższych rangą oficerów oraz duchownych prawosławnych, w czwartej – najdalej wysuniętej na północ – zmarłych ze szpitali i przytułków. W najstarszej części znajdziemy więc kaplice nagrobne i pięknie rzeźbione grobowce, zdobione krzyżami oplecionymi bluszczem, kotwicami, płonącymi sercami, aniołami albo trupimi czaszkami. Niektóre przypominają miniaturowe cerkwie, inne są zwieńczone rzeźbami Chrystusa lub Maryi. Napisy cyrylicą i w języku staro-cerkiewno-słowiańskim proszą żyjących o modlitwę albo ich ostrzegają: „Przechodniu, nie pysznij się i nie gardź naszymi prochami, albowiem my jesteśmy w domu, a ty tylko gościem...”.
Nikt dokładnie nie wie, ilu pochówków dokonano na cmentarzu, bo księgi nie przetrwały dwóch wojen światowych. Wiadomo natomiast, że spoczywają na nim m.in. prezydent Warszawy Sokrat Starynkiewicz (1820–1892), pisarz i poeta rosyjski Michał Arcybaszew (1879–1927), czołowy polski teolog prawosławny ks. Jerzy Klinger (zm. w 1975), a z katolickich duchownych – ks. Stefan Zembrzuski, wieloletni proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na Jelonkach. Znajdują się na nim również groby Gruzinów, Ukraińców, Tatarów, Cyganów, żołnierzy ukraińskich wojsk Petlury, współdziałających w 1920 r. z Wojskiem Polskim, żołnierzy radzieckich z lat II wojny światowej, a także żołnierzy rosyjskich i ukraińskich walczących po stronie III Rzeszy. W pobliżu kościoła św. Wawrzyńca znajdują się też mogiły budowniczych Pałacu Kultury i Nauki. W centralnej części cmentarza stoi kaplica starowierców, a obok niej charakterystyczne dla tego wyznania groby w kształcie trumien.
Wieczny odpoczynek...
W czasie wojny na cmentarzu hitlerowcy dokonywali masowych egzekucji mieszkańców Woli. Ich wspólna mogiła znajduje się na początku alei głównej. To właśnie przy niej rozpoczyna się ekumeniczna procesja 1 listopada o godz. 13. – Procesja jest wyrazem naszej jedności w modlitwie za przodków, za tych, którzy tworzyli historię, niezależnie od tego, jakiego byli wyznania – mówi ks. Adam Misijuk z parafii św. Jana Klimaka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."