Warto się sprawie przyjrzeć. Przy okazji zapraszamy do konkursu.
Wydaje się, iż Marcin Luter, który przecież sam był zakonnikiem, na początku swojej kariery akceptował teologię odpustów, choć czasami występował przeciw jej nadużyciom – podobnie jak wielu innych świadomych teologicznie chrześcijan tamtych czasów. Lecz w 1517 roku szereg wydarzeń skłonił go do głębszych przemyśleń na temat tej praktyki i jej teologicznego uzasadnienia.
Albrecht Hohenzollern (1490-1545), drugi syn elektora Brandenburgii, miał ambicje daleko większe niż to, co miał odziedziczyć. Tytuł elektora przypadł jego starszemu bratu, a Albrecht postanowił poświęcić się karierze w Kościele. W 1513 roku, w wieku zaledwie 23 lat, dostrzegł szansę objęcia urzędu arcybiskupa Magdeburga. Na przeszkodzie stały jedynie dwie rzeczy: nie był księdzem i nie ukończył wymaganych 30 lat. Okazało się, że obydwa problemy można rozwiązać. Szybko doprowadził do swojej ordynacji i zgodził się przekazać urzędnikom kościelnym pewną sumę pieniędzy w zamian za dyspensę w sprawie wieku. Niespełna rok później Albrecht postanowił zostać także arcybiskupem (i elektorem) Moguncji, stając się w ten sposób najważniejszą postacią w kościele niemieckim. To wymagało kolejnej dyspensy, gdyż prawo kanoniczne nie pozwalało łączyć urzędów biskupich, a Albrecht zasiadał na dwóch. Także w tym wypadku pieniądze mogły otworzyć drogę do rozwiązania problemu. Z drugiej strony, problemem mógł być brak wystarczających środków i tak właśnie było w przypadku Albrechta. Ponieważ nie miał tylu pieniędzy, aby zdobyć wszystkie niezbędne dyspensy, postąpił jak człowiek współczesny: wziął pożyczkę. Albrecht zwrócił się do Fuggerów, niezwykle bogatej rodziny bankierów z Augsburga, pozyskał środki na opłacenie Rzymu i cesarza i został arcybiskupem Magdeburga i Moguncji.
Teraz musiał znaleźć sposób, by spłacić dług Fuggerom. Nadarzyła się ku temu wspaniała okazja: papież Leon X (1475-1521) zbierał środki na budowę nowego, wspaniałego kościoła w Rzymie – Bazyliki św. Piotra – i ogłosił odpust zupełny, dostępny po spełnieniu pewnych warunków. Przychody z tego odpustu przeznaczone były na budowę bazyliki. Albrecht dostrzegł swoją szansę i zaoferował papieżowi pomoc w zamian za możliwość przeznaczenia połowy środków, jakie pozyska, na spłatę długu u Fuggerów. Zawarto porozumienie (choć w tajemnicy). Albrecht wysłał na tereny swych diecezji zespoły kaznodziejów, którzy mieli propagować ofertę papieską.
Najsłynniejszym z nich był dominikanin Johann Tetzel (ok. 1465- 1519). Tetzel doskonale potrafił wykorzystywać ludzki lęk i religijność. Ponieważ odpust można było nabyć nie tylko dla siebie, ale również w imieniu zmarłych bliskich, uwalniając ich w ten sposób od cierpień czyśćcowych, Tetzel i jego kaznodzieje odwoływali się także do troski o najbliższych. Podróżując od miasta do miasta, wygłaszał emocjonalne kazania, malując słowami straszliwe obrazy męki czyśćcowej i kończąc je osobistym apelem do słuchaczy: „Czy nie słyszycie głosów nieżyjących rodziców i ludzi, którzy głośno wołają, zmiłuj się nade mną, zmiłuj się nade mną?” Wystarczyło, aby słuchacze wrzucili kilka monet do skrzyni znajdującej się z tyłu kościoła, aby wyzwolić dusze bliskich od cierpień: „Skoro pieniądz w szkatule zadzwoni, duszę z czyśćca do nieba wygoni”. (Lindberg, 2010: 71; autor tłum. Polskiego nieznany).
Wielu uznało postępowanie Tetzela za odrażające. Rządzący Saksonią elektor Fryderyk Mądry zabronił Tetzelowi wstępu na swoje ziemie. Jednak wielu Saksończyków, także mieszkańców Wittenbergi, zwabionych sławą Tetzela udawało się do okolicznych miejscowości, aby go posłuchać. Gdy Marcin Luter dowiedział się o działaniach dominikanina, postanowił przyjrzeć się uważniej nie tylko stosowanym przez niego metodom, ale także przesłankom teologicznym, na jakich się opierały. W ten sposób powstało dzieło Dysputa nad mocą i skutecznością odpustów, znane powszechnie jako „95 tez” (LW: 31, 25-33).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."