Po zdjęciu krzyża ze ścian włoskich szkół przyszedł czas na zakazanie wykonywania znaku krzyża.
We włoskim gimnazjum w Reggio Emilii doszło do kuriozalnej sytuacji. Uczennica została zganiona przez nauczyciela za to, że wykonała znak krzyża po tym, jak usłyszała sygnał przejeżdżającej obok szkoły karetki pogotowia. Zdaniem części włoskich komentatorów chrześcijański znak został w ten sposób zrównany z takim gestem jak wyciąganie środkowego palca.
Uczennica opowiedziała o zajściu rodzicom, którzy przedstawili je jednemu z radnych. W ten sposób sprawa trafiła na forum Rady Regionu. Sytuacja jest skomplikowana tym bardziej, że Włochy są krajem, w którym z jednej strony znak krzyża jest bardzo popularny (np. w czasie meczów piłkarskich), z drugiej zaś od dłuższego czasu toczy się tam walka o usunięcie symoboliki religijnej ze szkół w imię wykrzywionej tolerancji. Najlepszym przykładem jest sytuacja na północy Włoch gdzie doszło już do zakazów wystawiania jasełek, przygotowywania stajenek czy ubierania choinki, pomimo że społeczność muzłumańska wcale nie czuła się zdyskryminowana, a nawet wsparła chrześcijan w walce o zachowanie bożonarodzeniowych tradycji.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."