Rząd Wietnamu nadal prześladuje chrześcijańskich Montagnardów. Potwierdziła to w ostatnim raporcie organizacja Humans Rights Watch.
Udokumentowała ona poczynania partii komunistycznej Wietnamu, która od lat coraz bardziej nęka tych wyznających Chrystusa górali.
Dokument powstał w oparciu o rozmowy z Montagnardami, którzy uciekli ze swojego kraju do Kambodży czy Tajlandii. Wielu z nich było obserwowanych przez władze i dręczonych, a z niektórymi po prostu brutalnie się rozprawiano. Ubiegający się o azyl trafiali na posterunki policji, gdzie byli bici i głodzeni przez funkcjonariuszy.
Chrześcijanie uciekający z Wietnamu praktycznie nie mają szans na legalne, bezpieczne życie poza granicami kraju. Sąsiednia Kambodża, mimo iż podpisała konwencję ONZ dotyczącą statusu uchodźcy, bezprawnie odsyła ludzi z powrotem, narażając ich na dalsze prześladowania, a nawet śmierć. Obecnie o azyl w Kambodży ubiega się ponad sto osób. Tajlandia także ulega naciskom Hanoi. Już trzy razy w ciągu niespełna miesiąca tajlandzkie władze odwołały prezentację w tamtejszym klubie korespondentów zagranicznych raportu o sytuacji Montagnardów.
Ta góralska ludność tubylcza w liczbie około miliona zamieszkuje Wietnam, wschodnią Kambodżę i południowy Laos. Pierwotnie Montagnardzi byli wyznawcami miejscowej religii animistycznej, ale w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku większość przyjęła chrześcijaństwo. Połowa z nich to protestanci, a 200 tys. to katolicy. Na początku XXI wieku próbowali oni upomnieć się o swoje prawa, głośno żądali autonomii i wolności religijnej. Wówczas reżim stłumił te dążenia, a ich prześladowania trwają do dziś.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."