W Turcji Boże Narodzenie jest dla chrześcijan dniem roboczym.
Ozdoby, które określamy jako „bożonarodzeniowe”, można zobaczyć nawet w miastach tureckich, bo i tam wkracza w takich momentach konsumpcjonizm. Ale tylko do tego się to ogranicza, bo tamtejsi chrześcijanie są na marginesie. Jak wyznawcy Chrystusa przeżywają tam uroczystość Narodzenia Pańskiego, mówi bp Paolo Bizzeti SJ. Od ubiegłego roku kieruje on wikariatem apostolskim Anatolii, obejmującym całą środkową i wschodnią część Turcji.
„Z pewnością chrześcijanie będą przeżywać Boże Narodzenie jako normalny dzień pracy. Ta marginalność jest tu w rzeczywistości także marginalnością każdego chrześcijanina, począwszy już od urodzenia. Właśnie w takim kraju jak Turcja zdajemy sobie sprawę, jak teraźniejszość obciążona jest konfliktową przeszłością. Mieli w niej udział wszyscy, tak ludzie miejscowi, jak i mocarstwa zachodnie. Każdy pozostawił po sobie znak przemocy i swoich planów dominacji. Widzę, że przeważająca większość ludzi na pewno chce pokoju i akceptuje też pluralizm. Trzeba zatem, by stawało się to programem politycznym coraz bardziej zdecydowanym i na wszelki sposób realizowanym. Moje doświadczenie potwierdza, że na peryferiach lepiej rozumie się wyzwania Ewangelii i to, co jest specyficzne dla chrześcijaństwa, kiedy jest się niewielką mniejszością i potwierdza się takie wartości, jak przebaczenie, miłosierdzie, gościnność”.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.
Lokalny Kościół wskazuje na prawdopodobny udział Boko Haram.
Prawie 5,4 miliarda ludzi żyje dziś w krajach, gdzie wolność religijna jest poważnie naruszana.
Podobnie jak w Kościołach chrześcijańskich tradycji zachodniej, trwa cztery niedziele.
Papież odwiedził katedrę Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego.
Upłynął pod znakiem nadziei na pełną jedność chrześcijan. Podsumowujemy.