W Nigerii znów leje się krew. Ostatnio w ciągu zaledwie trzech dni doszło tam do czterech tragicznych incydentów. Do części z nich przyznały się ekstremistyczne ugrupowania islamskie.
W niedzielę 18 września w północno-wschodniej części kraju zabitych zostało ośmiu chrześcijan. Uzbrojeni sprawcy zbliżyli się do grupki wiernych zgromadzonych po niedzielnej liturgii i otworzyli ogień. Później podpalili oni budynki w wiosce i pobliskie pola uprawne. Inne incydenty to zasadzki na konwoje wojskowe koalicji walczącej z islamistami oraz brutalne morderstwo wodza wioski Talari i jego syna. Liczba ofiar śmiertelnych tych akcji może sięgać prawie 60 osób.
Rewolta islamistów w Nigerii trwa już siedem lat. Giną w niej zarówno chrześcijanie, jak też muzułmanie nie zgadzający się z ideologią ugrupowania Boko Haram, od zeszłego roku powiązanego z tzw. Państwem Islamskim na Bliskim Wschodzie.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.