Liturgia ekumeniczna pod przewodnictwem kard. Nycza w archikatedrze warszawskiej rozpoczęła Tydzień Modlitw za Uchodźców. W tym roku jest on obchodzony pod hasłem: "Umrzeć z nadziei".
- Mam na imię Anton, a obok mnie stoi moja żona Nabiha. Jesteśmy małżeństwem od 36 lat i mamy czworo dzieci. Żona jest lekarzem, a ja prowadziłem aptekę w Homs. Jesteśmy chrześcijanami. Należymy do greckiego Kościoła prawosławnego. Mieliśmy wielu przyjaciół muzułmanów. Kiedy wybuchła wojna, między ludźmi zaczęła się nienawiść. Pojawiły się porwania dla okupu. Z naszej ulicy porwano 20 osób. Także naszego wujka i kuzyna. Do tej pory nie wiemy, co się z nimi dzieje. Tysiące osób podzieliło ich los. Giną wszyscy: i chrześcijanie, i muzułmanie. Sytuacja w naszym mieście stała się nie do zniesienia. Bomby wybuchały wszędzie: na ulicy, w sklepach, szkołach. Jedna wybuchła koło mnie. Przeżyłem, ale na jedno ucho słyszę w 30-40 proc., a na drugie wcale. Bardzo baliśmy się o dzieci. Wysłaliśmy je za granicę. Zapłaciliśmy przemytnikom 13 tys. euro za każde z nich. Jeden syn jest w Niemczech, a drugi syn i córka są w Szwecji. Wiele osób nie miało tyle szczęście. Wiele osób nie przetrwało podróży przez Morze Śródziemne. Niektórych znaliśmy. Gdy wojna dotarła do Homs, uciekliśmy do Damaszku. Sprzedaliśmy samochód, by mieć co jeść. Przyjaciele zaproponowali nam wyjazd do Polski. Nie widzieliśmy o niej nic, ale wiedzieliśmy, że w niej jest bezpiecznie. Nasza najmłodsza córka z mężem i trójka dzieci nadal mieszkają w Damaszku. Błagamy, aby Polska, która tak gościnnie przyjęła nas, pomogła nam wydostać ich z tego piekła. Chcemy podziękować Polakom za przyjęcie. Gdy obok nas nie ma naszej rodziny, wy jesteście nasza rodziną. Uczymy się waszego języka. Mamy jednak nadzieję, że koszmar wojny się skończy i będziemy mogli wrócić do Syrii - opowiadali na przemian małżonkowie z Syrii mieszkający w Polsce, rozpoczynając modlitewne spotkanie ekumeniczne w archikatedrze warszawskiej.
Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość Każda zapalona świeczka to histora życia jednego uchodźcy, który zginął w przeprawie do Europy Modlitwie z udziałem przedstawicieli wszystkich Kościołów chrześcijańskich w Polsce przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. - Czasem ludzie mówią o uchodźcach w ujęciu socjologiczno-demograficznym, politycznym, ekonomicznym, kulturowym czy cywilizacyjnym. Nam nie wolno ulegać takiemu sposobowi myślenia, bo każdy uchodźca to konkretny człowiek - przekonywał w okolicznościowej nauce.
Wskazał, że w trwającym Roku Miłosierdzia Kościół dał wiernym doskonały przykład pomocy potrzebującym przez kanonizację Matki Teresy z Kalkuty. - Swój dzień rozpoczynała od długiej adoracji krzyża Chrystusa po to, by oblicze Chrystusa rozpoznać w każdym człowieku, szczególnie tym, który tego potrzebuje - mówił metropolita warszawski. Wyraził nadzieję, że dzięki staraniom wspólnoty św. Idziego także i w Polsce powstaną korytarze humanitarne. - I nie mówmy nigdy, że nie ma uchodźców, tylko są migranci. Tak mówią ci, którzy próbują oczyścić swoje sumienie z tego, że nie robią nic dla tych ludzi - uznał. Apelował, by pamięć o uchodźcach, którzy w nadziei za bezpiecznym bytem oddali życie, przynaglała współczesnych do miłości, gościnności i współczucia.
Podczas liturgii szczególnie polecano Bogu dusze zmarłych w drodze do Europy. Podając ich imiona i nazwiska, wiek, narodowość i datę śmierci członkowie wspólnoty św. Idziego zapalali świece. W ten sposób modlono się za zmarłych nad kołami samolotów, za tych, którzy zginęli po zatonięciu statków, zabitych przez straż graniczną, płynących wpław, uduszonych w walizach, zmarłych z zimna na granicy, porzuconych przez przemytników na pustyni, dzieci zmarłe z wycieńczenia po długotrwałym marszu czy chorych, którym wyrzucono do wody torbę z niezbędnymi lekarstwami. - Módlmy się za ponad 30 tys. osób, które próbowały dotrzeć do Europy. Wielu z nich jest nieznanych dla ludzi, ale nie dla Pana - prosili członkowie wspólnoty św. Idziego.
Modlitwa w katedrze św. Jana Chrzciciela rozpoczęła Tydzień Modlitwy za Uchodźców organizowany przez Wspólnotę Sant'Egidio. W całej Polsce nabożeństwa za uciekających z powodu wojny, prześladowań i biedy odbędą się w ponad 20 miastach.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.