Irak czeka na pomoc

"Pokój dla Iraku" to hasło obchodzonego w niedzielę Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, organizowanego z inicjatywy Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomocy Kościołowi w Potrzebie (PKWP).

Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym jest organizowany już po raz ósmy z inicjatywy Papieskiego Stowarzyszenia Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Po raz drugi jest poświęcony mieszkańcom Iraku - podobnie jak w roku 2010. Z tej okazji w kościołach w całej Polsce trwał modlitwa o pokój w Iraku. Wierni mogą złożyć ofiarę do puszek lub przekazać ofiarę, wysyłając charytatywny SMS o treści "RATUJE" pod numer 72405.

Do okazania solidarności, modlitwy i konkretnej pomocy chrześcijanom doznającym prześladowań zachęcił Polaków podczas jubileuszowej sobotniej audiencji generalnej w Rzymie papież Franciszek.

Z okazji tegorocznych obchodów do Polski przyleciał chaldejsko-katolicki arcybiskup Irbilu - Baszar Warda. "Chrześcijanie nigdy nie byli żadną ze stron konfliktu w Iraku. Jesteśmy jego ofiarami, a to daje nam moralne prawo do bycia mostem pojednania i pokoju pomiędzy zwaśnionymi stronami" - mówił arcybiskup podczas konferencji zapowiadających obchody dnia solidarności.

Ponad dwa lata temu ok. 200 tys. Chrześcijan musiało opuścić swoje domy w Iraku. "W ciągu 24 godzin wszystkie kościoły w kraju napełniły się uchodźcami. Czuliśmy, że naszym zadaniem jako Kościoła była natychmiastowa reakcja na tę ogromną humanitarną tragedię. Zadaniem Kościoła w Iraku jest zatrzymanie chrześcijan w miejscu, z którego wywodzą się pierwsze wspólnoty chrześcijańskie i zapewnienie im godnych warunków życia" - opowiadał duchowny.

Arcybiskup zaznaczył, że wspólnoty chrześcijańskie, atakowane dziś przez Państwo Islamskie, żyją na tych terenach od pierwszych wieków chrześcijaństwa i że to z rąk chrześcijan z Syrii przyjął chrzest św. Paweł. Przypomniał też, że w trwającym konflikcie chrześcijanie nie są stroną, ale ofiarą, co daje im moralne prawo do budowania pokoju między zwaśnionymi stronami.

"Rozpoczął się proces wyzwolenia Mosulu i dziękujemy Bogu, że wszystkie nasze wioski zostały wyzwolone. Kiedy odwiedzałem te wioski, zobaczyłem na własne oczy nienawiść, zniszczenie i diabelską siłę, która wszystko niszczyła" - wspominał abp Warda. Aktualnie w Iraku zniszczonych jest 30 proc. domów, 70 proc. zostało podpalonych, zniszczono także wszystkie kościoły. Proces odbudowy kraju będzie długi i żmudny, dlatego każda pomoc finansowa jest bardzo istotna. Jednakże chrześcijanie w Iraku oczekują czegoś więcej niż tylko wsparcia materialnego. "Oczekujemy ochrony, zapewnienia, że to, co się stało, już nigdy się nie powtórzy - podkreślił abp Baszar Warda. - Jestem tu z wami aby podziękować wam za waszą solidarność, dotychczasową i przyszłą pomoc. Chcę was jednak prosić nie tylko o wsparcie humanitarne, ale także o wywarcie politycznej presji na rząd w Iraku, aby chronił mniejszości. Chrześcijanie i jazydzi wiele wycierpieli. Potrzebujemy wsparcia, aby uczynić Dolinę Niniwy i Mosul miejscami bezpiecznymi dla wszystkich, w tym dla mniejszości religijnych".

Jak przypomina Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, dramatyczna sytuacja w Iraku utrzymuje się od czasu upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 r., a kraj stał się symbolem wojny z chrześcijanami. Nieprzerwanie od 1400 lat trwa też konflikt między wyznawcami różnych odłamów islamu. W ciągu ostatnich 10 lat liczba chrześcijan w Iraku spadła z 1,4 mln do niespełna 275 tys. Większość z nich, w obawie o własne życie, ucieka ze swojego kraju do Libanu, Jordanii lub Kurdystanu, gdzie liczba chrześcijan wzrosła z 30 tys. w 2003 do 100 tys. obecnie, mimo że panujące tam warunki życia uchodźców są katastrofalne.

«« | « | 1 | » | »»

Reklama