Od kilku lat Wspólnota Anglikańska dryfuje w stronę definitywnego podziału - pisze Nasz Dziennik.
Jedną z głównych przyczyn jest spór o święcenia osób przyznających się do homoseksualizmu i błogosławienie związków osób tej samej płci. Niewątpliwie nie do zaakceptowania dla wielu Kościołów wchodzących w skład Wspólnoty Anglikańskiej będą też wydarzenia, które nastąpiły nie tak dawno w jednej z najstarszych świątyń Anglii. Otóż w kościele św. Bartłomieja, w dzielnicy finansowej Londynu, dwaj anglikańscy duchowni zawarli "małżeństwo". Ten "ślub" to było uroczyste błogosławieństwo zgodnie z rytami anglikańskimi.
Wydarzenia te wywołały konsternację środowisk konserwatywnych wśród anglikanów, które są zdecydowanie przeciwne takim praktykom. I chociaż anglikański biskup Londynu Richard Chartres nakazał rozpoczęcie postępowania, które miałoby wyjaśnić cały incydent, to w mediach pojawiły się też głosy duchownych anglikańskich broniących możliwości błogosławienia takich związków.
Nic więc dziwnego, że anglikańskie kręgi pozostające wierne tradycyjnej moralności coraz częściej zwracają uwagę na trudność zachowania dyscypliny w łonie Kościoła Anglii, gdyż ten - jak stwierdzają - "od dawna stacza się w dół". - Nasze poważanie w stosunku do Kościoła Anglii będzie systematycznie się zmniejszało do chwili, kiedy nie doświadczymy w nim powrotu do tradycyjnej nauki - stwierdził cytowany przez stację BBC anglikański prymas Ugandy abp Henry Orombi. Wezwał on wprost arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa, aby ten podjął odpowiednie działania, gdyż w przeciwnym wypadku dojdzie do dezintegracji Kościoła.
Nie ulega wątpliwości, że "ślub" anglikańskich duchownych pogłębi rozłam we Wspólnocie Anglikańskiej, który daje o sobie znać od kilku lat. Ujawnił się on dosyć znacząco już przed kilkoma laty, gdy w należącym do wspólnoty Kościele episkopalnym w USA doszło do święceń biskupich zdeklarowanego homoseksualisty. Falom ostrych konfliktów starają się zaradzać anglikańscy hierarchowie, którzy chcą zapobiec rozłamowi. Szczególnie ostro na liberalne wypaczenia i praktyki promujące homoseksualizm reagują biskupi z autonomicznych anglikańskich Kościołów afrykańskich. To głównie pod ich wpływem prymasi lokalnych Kościołów anglikańskich podczas obrad w Dar es Salaam w Tanzanii w lutym ubiegłego roku podjęli decyzje mające oddalić w jakiś sposób niebezpieczeństwo schizmy w łonie anglikanizmu. Komunikat końcowy z tego spotkania stwierdzał, że dla większości Kościołów członkowskich Wspólnoty nominacja homoseksualisty na urząd biskupa jest nie do przyjęcia. Biskupi wezwali Kościół episkopalny w USA do zapewnienia opieki duszpasterskiej wiernym, którzy nie akceptują nominacji.
Wydarzenia potoczyły się jednak inaczej. W grudniu ubiegłego roku należąca do Kościoła episkopalnego diecezja San Joaquin w środkowej Kalifornii zdecydowała, że opuszcza ten Kościół ze względu na wypaczenia promujące homoseksualizm. Biskup tej diecezji nazwał to, co się stało, cudem. Nieco wcześniej inny biskup z episkopalnej diecezji w Rio Grande w USA poinformował o swym zamiarze przejścia na katolicyzm. Słyszy się też o wystąpieniach z Kościoła episkopalnego tak pojedynczych wiernych, jak i całych parafii. Nie jest też tajemnicą, że Kościół katolicki przyjmuje żonatych anglikańskich księży, którzy zdecydowali się przejść na katolicyzm. Te przejścia duchownych związane są przede wszystkim ze sprzeciwem wobec tych liberalnych wypaczeń, które pojawiły się we Wspólnocie Anglikańskiej, takich jak błogosławienie par homoseksualnych, święcenia gejów czy kapłaństwo kobiet.
Warto też przypomnieć, że na początku ubiegłego roku media obiegła informacja, że w Watykanie trwają prace nad oficjalną oceną specjalnego raportu Międzynarodowej Komisji Anglikańsko-Rzymskokatolickiej ds. Jedności i Misji, który zawiera daleko idące propozycje zjednoczenia obu Kościołów pod duchowym przewodnictwem Papieża. Niebawem w specjalnym oświadczeniu podpisanym przez biskupów katolickiego i anglikańskiego stwierdzono, że informacja ta została jednak podana "w sposób przekręcający intencje i sensacyjnie prezentujący wnioski". Sam raport jedynie w sposób syntetyczny przedstawia wnioski wypływające z trwającego od 35 lat dialogu ekumenicznego. Oczywiście sprawa takich praktyk jak błogosławienie związków homoseksualnych i wyświęcanie homoseksualistów na biskupów należy do tych zagadnień, które stanowią wielką przeszkodę na drodze do jedności. Nadzieję jednak daje fakt, że - jak obserwujemy - wielu anglikanów coraz częściej odważa się sprzeciwiać promowaniu homoseksualizmu w swych wspólnotach, zdecydowanie odrzucając liberalne wypaczenia tradycyjnej moralności.
Temat seksualności będzie głównym punktem obrad anglikańskiej Konferencji Lambeth, która zaplanowana jest na lipiec br. w Londynie. Obraduje ona co 10 lat i stanowi najwyższe na świecie gremium podejmujące decyzje we Wspólnocie Anglikańskiej. Ma na nią przybyć ok. 800 biskupów anglikańskich z całego świata. Czy dojdzie do rozłamu? Czy może Wspólnota Anglikańska potępi liberalne wypaczenia i ocali jedność? Czas pokaże.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."