Dietrich Bonhoeffer napisał: Krzyż nie jest straszliwym kresem czyjegoś pobożnego, szczęśliwego życia, ale początkiem społeczności z Jezusem Chrystusem.
Dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, mowa o krzyżu jest mocą Bożą. Cóż bardziej może wstrząsnąć sumieniem zatwardziałego grzesznika i otworzyć jego oczy na okropność grzechu, jeśli nie krzyż Syna Bożego? Ukrzyżowany Chrystus jest mocą beznadziejnie cierpiącego człowieka, jego ostoją i nadzieją w śmierci.
Jak światło w nocy rozprasza wszelkie ciemności, tak samo działają cierpienia i śmierć Jezusa. Osłaniają ohydę i brzydotę grzechu, wyzwalają z ciemności, doprowadzają do zrozumienia konieczności zdecydowanej walki z grzechem. Jednak z pomocą mocy Bożej ku zbawieniu, mocy ukrytej w krzyżu. Człowiek musi się poddać wstrząsającej mocy cierpień i śmierci Syna Bożego. Byłby bez sumienia, bez serca i bardziej nieczuły niż martwe żywioły, twardszy niż skały, które pękały, gdy Jezus umarł. Niech i nas zaboli ta wielka różnica, jaka istnieje między tym, co Jezus dla nas uczynił, a między tym, co my czynimy dla Niego.
W jednej z pieśni ewangelickich czasu pasyjnego czytamy:
Na krzyżum przelał krew, Skonałem pośród mąk,
Byś wieczny żywot miał, Z przebitych moich rąk ;
Jam Swej nie szczędził krwi - A ty, co dałeś mi?
Jezus umarł i zmartwychwstał po to, aby Bóg stał się ośrodkiem Twego życia.
A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla Tego, który dla nich umarł i został wzbudzony (2 Kor 5, 15).
Ewangelia ukazuje nam Jezusa trwającego w modlitwie, w drodze w stronę krzyża. I poniósł krzyż, a z nim grzech całego świata, brzemię śmierci, jako zapłatę za grzech. Chrystusa odnajdujemy w Jego Świętym Słowie. On jest tak bliski u Stołu Pańskiego każdemu z nas, bez względu na to, czy nas te dary Komunii Świętej spotykają w kościele, czy przy łożu boleści.
Kiedy będziemy już u progu Wielkiego Tygodnia niech modlitwa Twoja będzie żarliwą prośbą, aby wszystko co Ci da Bóg w Jezusie - Słowo, Wieczerzę Świętą, moc wiary - było godnym uwielbieniem Boga, Zbawiciela.
Czas pasyjny
W kalendarzu liturgicznym Kościoła kluczową rolę odgrywa okres roku kościelnego, zwany czasem pasyjnym. Rozpoczyna się on w Dniu Pokuty i Modlitwy (tzw. Środa Popielcowa) i trwa przez ok. 40 dni -- aż do Wielkiego Tygodnia włącznie. Nazwa czasu pasyjnego jest zapożyczona od słowa pasja, oznaczającego mękę, cierpienie Jezusa Chrystusa, Głowy i Pana Kościoła.
Czas pasyjny - podobnie jak wcześniej Adwent - jest okresem wewnętrznego wyciszenia, duchowej refleksji, odsunięcia od siebie absorbujących spraw zewnętrznych. Jest to czas pokuty, rozumianej jako pamiętanie, powrót do Boga i Jego Słowa, do społeczności Kościoła - poprzez spowiedź i sakrament Komunii Świętej. Podczas czasu pasyjnego nie organizuje się radosnych uroczystości, chrztów bądź ślubów, wzrasta natomiast liczba uczestników nabożeństw niedzielnych oraz tzw. nabożeństw pasyjnych, organizowanych w trakcie tygodnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."